Opozycja: nie będziemy rozmawiać z Janukowyczem
Opozycyjny deputowany Mykoła Tomenko, zapowiedział na wiecu na Placu Niepodległości w centrum Kijowa, że jego ludzie nie podejmą żadnych rozmów z otoczeniem premiera Wiktora Janukowycza. Opozycja oskarża je o sfałszowanie wyborów prezydenckich i pozbawienie zwycięstwa jej kandydata Wiktora Juszczenki.
24.11.2004 | aktual.: 24.11.2004 13:10
Zapewniam was: żadnych rozmów z Szufryczami, Hawryszami i Janukowyczami nie będzie - powiedział Tomenko występując na wznowionym w środę wiecu opozycji. Nawiązał do osoby Janukowycza i dwóch ludzi z jego otoczenia: Nestora Szufrycza i Stepana Hawrysza.
Wszelkie rozmowy z prezydentem Leonidem Kuczmą i z kandydatem na prezydenta (premierem Wiktorem Janukowyczem) mogą dotyczyć tylko przekazania władzy - dodał.
Jest nas wielu i nas nie pokonacie - skanduje tłum, co jakiś czas wznosząc okrzyki na cześć Juszczenki. Od rana w Kijowie pada śnieg, ale mimo to wydaje się, że liczba demonstrantów nie zmalała.
Opozycjoniści są również po obu stronach wylotu położonej kilkaset metrów dalej ulicy Bankowej, przy której znajduje się chroniona przez milicję siedziba prezydenta. We wtorek tłum usiłował się do niej wedrzeć, jednak gdy napotkał uzbrojonych milicjantów, zatrzymał się.
Nie znany jest na razie rezultat rozmów, które główna sojuszniczka Juszczenki Julia Tymoszenko miała prowadzić z ustępującym prezydentem Leonidem Kuczmą. Nie wiadomo, czy takie rozmowy już trwają, a jeśli nie - to kiedy się rozpoczną.
Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła tymczasem, że o godz. 16.00 (15.00 czasu warszawskiego) ogłosi ostateczne rezultaty wyborów.
Najprawdopodobniej Komisja uzna zwycięstwo wyborcze Janukowycza i uczyni go prezydentem-elektem. Juszczenko, który sam siebie zaprzysiągł we wtorek w parlamencie, nazywany jest prezydentem przez swoich zwolenników i władze lokalne w wielu ukraińskich miastach.
Media mówią o "trójwładzy" na Ukrainie. Formalnie obowiązki prezydenta wciąż pełni ustępujący szef państwa Leonid Kuczma. Przedstawiciele opozycji często nazywają go jednak "byłym prezydentem".
Jakub Kumoch