PolskaOpóźnia się remont bazyliki Mariackiej

Opóźnia się remont bazyliki Mariackiej

Bazylika Mariacka, jeden z najważniejszych pomorskich i polskich zabytków, wymaga pilnego remontu. Prace nie mogą się jednak rozpocząć... z powodu bałaganu w urzędach.

Opóźnia się remont bazyliki Mariackiej

30.03.2005 | aktual.: 30.03.2005 07:59

W połowie stycznia Tomasz Korzeniowski, główny konserwator bazyliki, złożył do Departamentu Programów Regionalnych Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku wniosek o przygotowanie odpowiedniej dokumentacji i ekspertyz, niezbędnych do przeprowadzenia na terenie bazyliki prac remontowych i konserwatorskich.

Stąd wniosek trafić miał do Ministerstwa Gospodarki. Zdziwienie Korzeniowskiego było ogromne, kiedy po kilku tygodniach dowiedział się on, że wniosek do ministerstwa nie dotarł. - Kiedy zadzwoniłem bezpośrednio do odpowiedniej komisji ministerstwa zapytać, czy nasz projekt został już rozpatrzony, odpowiedziano mi, że wniosek z bazyliki wcale do nich nie trafił. Sprawdziłem. Z Gdańska wyszedł z całą pewnością, zaginął dopiero w ministerstwie - oburza się konserwator. - W tej sytuacji wysłałem oczywiście drugi wniosek. Będzie on jednak rozpatrzony dopiero teraz. Straciliśmy więc prawie dwa miesiące. Co by się jednak stało, gdybym cierpliwie czekał na decyzję ministerstwa i nie zadzwonił?

Wnioski do programu PHARE o przygotowanie dokumentacji wstępnej niezbędnej do remontu zabytku nadsyłane są drogą elektroniczną. Według urzędników, ten sposób jest szybki i umożliwia rozsyłanie danych do wielu osób zainteresowanych jednocześnie. W przypadku bazyliki okazało się, że tak nie jest. Ustaliliśmy też, że wniosek bazyliki nie jest jedynym, który nie trafił do ministerstwa. - Nie wiem, jak do tego doszło - dziwi się Justyna Małaszko z Władzy Wdrażającej Program Współpracy Przygranicznej PHARE, która działa w Ministerstwie Gospodarki. - Może w chwili przesyłania tych informacji nie działał serwer ministerstwa? Wniosek z Gdańska zostanie rozpatrzony jutro, z siedmiotygodniowym opóźnieniem. Tymczasem świątynia wymaga natychmiastowych prac.

- W najgorszym stanie są okna. Mają już ponad 150 lat i ich żeliwna konstrukcja w wielu miejscach jest popękana. Trzeba ją jak najszybciej wymienić, przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa - wyjaśnia Tomasz Korzeniowski. Kilka miesięcy temu półmetrowa, żeliwna sztaba odpadła od okna i wbiła się w jedną z ławek. Gdyby zdarzyło się to w niedzielę, gdy w tej ławce siedzieliby wierni, mogłoby dojść do tragedii.

Magda Bukowska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)