Opóźnia się ogłoszenie decyzji Napieralskiego. "Czuję się, jakbyśmy wybierali królową"
Trwa posiedzenie zarządu SLD. Zarząd ma podpowiedzieć Grzegorzowi Napieralskiemu, kogo poprzeć przed II turą wyborów prezydenckich. Decyzja miała zostać ogłoszona po godz. 20:00, ale konferencja opóźnia się. Napięcie znalazło ujście w wypowiedziach polityków. Julia Pitera powiedziała wprost: - Czuję się, jakbyśmy wybierali królową.
29.06.2010 | aktual.: 29.06.2010 21:24
Zobacz rozmowę Wirtualnej Polski z Grzegorzem Napieralskim
Kandydat SLD na prezydenta, szef Sojuszu Grzegorz Napieralski, który w I turze wyborów otrzymał 13,68% głosów, już drugi tydzień spotyka się ze swoimi wyborcami i pyta, czy powinien - a jeśli tak, to komu - przekazać swe głosy przed II turą. Rozmawiał również z organizacjami i partiami, które wspierały jego kandydaturę, w tym: z OPZZ, Partią Kobiet i Zielonymi 2004.
- Konsultowałem się w różnych województwach, w różnych miejscach i pytałem, co powinienem zrobić - mówił Napieralski. Od związkowców - opowiadał - usłyszał, że nie powinien oddawać głosu na żadnego z kandydatów. - Zieloni 2004 i Partia Kobiet zarekomendowały identyczne rozwiązanie jak OPZZ - mówił przewodniczący SLD i - jak podkreślił - "wszystkie sugestie przyjmuje z wielkim szacunkiem".
We wtorek również były prezydent Aleksander Kwaśniewski, który sam zamierza głosować na Komorowskiego, mówił, że Napieralski w sprawie II tury wyborów raczej pozostanie neutralny. - Myślę, że on na razie postępuje prawidłowo, to znaczy konsoliduje ten elektorat, który zagłosował na niego, więc politycznie - moim zdaniem - działa słusznie. Na pewno wysłucha różnych głosów, te głosy też będą bardzo różne, więc decyzja będzie zapewne neutralna - mówił Kwaśniewski.
Podobną opinię wyrażali w poniedziałkowych rozmowach z dziennikarzami szefowie rad wojewódzkich Sojuszu. Jak podkreślał na przykład lider SLD na Podkarpaciu i wiceprzewodniczący klubu Lewicy, Tomasz Kamiński, o prawdziwym obliczu polityków decydują ich czyny, a nie słowa. - Według mnie - i ja będę optował za takim stanowiskiem - i jeden, i drugi kandydat to jest prawica mniej bądź bardziej konserwatywna, ale prawica - mówił Kamiński.
Z taką decyzją Grzegorza Napieralskiego liczyła się też Julia Pitera z Platformy Obywatelskiej. - Czuję się, jakbyśmy wybierali królową - mówiła w programie Bogdana Rymanowskiego w TVN24. - A na końcu wyjdzie pan Napieralski i powie: "nie mogę"! "Nie mogę narzucać moim wyborcom żadnych wyborów"!