Opowiadał kiepski "polish joke". Teraz musi przepraszać
Gordon Gee, prezydent Uniwersytetu Stanowego w Ohio, wywołał oburzenie Polonii amerykańskiej, kiedy podczas jednego ze swoich wystąpień zakpił sobie z polskiej armii. Po ostrych protestach Kongresu Polonii Amerykańskiej (KPA) i różnych polskich organizacji w USA Gee zdecydował się przeprosić za swój żart.
17.01.2012 | aktual.: 17.01.2012 13:18
Antypolski komentarz czy raczej żart z niechlubnej serii tzw. polish jokes padł podczas wystąpienia Gordona Gee w Columbus Metropolitan Club, rodzaju klubu dyskusyjnego, który gości prelegentów różnych profesji. W środę 11 stycznia takim gościem był właśnie prezydent Uniwersytetu Stanowego w Ohio Gordon Gee. Odpowiadając na jedno z pytań charakteryzował trudności organizacyjne uczelni mówiąc, że kilkanaście jej oddziałów zwalcza się nawzajem.
- Jesteśmy jak PT Boats (rodzaj kutra torpedowego), które strzelają do siebie. To jak polska armia, czy coś tym rodzaju - powiedział Gee.
Nerwowy śmiech zażenowania
Kiedy wśród słuchającego go kilkusetosobowego audytorium rozszedł się nerwowy śmiech zażenowania, szef uniwersytetu w Ohio zorientował się, że powiedział coś nie tak i próbował wybrnąć z sytuacji mówić: "Och, zdaje się, że będę teraz musiał zbierać pieniądze na polską armię". Za swoje słowa jednak nie przeprosił.
Relację z wystąpienia Gordona Gee podały amerykańskie media opisując dokładnie także niefortunny żart. Sprawa stała się na tyle głośna, że Kongres Polonii Amerykańskiej, Fundacja Kościuszkowska i kilka innych organizacji, a także weterani i dziennikarze polskiego pochodzenia zaczęli domagać się przeprosin od Gordona Gee.
"Kongres Polonii Amerykańskiej jest zaszokowany obraźliwą analogią użytą przez prezydenta Stanowego Uniwersytetu w Ohio Gordona Gee i jego oszczerstwami wobec armii narodu, który mężnie i efektywnie walczył razem ze Stanami Zjednoczonymi w Iraku i Afganistanie. Polska nie tylko ma sprawną armię, ale jest również silna ekonomicznie i nie potrzebuje zbiórki pieniędzy. Jesteśmy skonsternowani bigoterią i ignorancją, jaką wykazał się prezydent tak znakomitej uczelni, zwłaszcza, że w stanie Ohio mieszka duża grupa Amerykanów polskiego pochodzenia, a Stanowy Uniwersytet w Ohio ma sporo studentów o polskich korzeniach. Prezydent Gordon Gee powinien przeprosić za swoje słowa" - czytamy w oświadczeniu KPA.
Za karę ufunduje pomnik Kościuszki?
Pismo w podobnym tonie wysłał także nowojorski oddział Kongresu oraz Fundacja Kościuszkowska, której prezes Alex Storożyński przypomniał nie tylko dokonania polskiej armii w Afganistanie, Iraku i podczas II wojny światowej, ale cofną się także do czasów Tadeusza Kościuszki stwierdzając, że za swoje zasługi otrzymał on od prezydenta USA 500 akrów ziemi, które graniczą ze stanem Ohio. Ma tam powstać park jego imienia.
"Jeśli pan Gordon Gee umie strzelać tak celnie jak polscy żołnierze i ma, choć odrobinę godności, powinien ufundować pomnik Kościuszki w tym miejscu" - napisał Storożyński.
Pomnika raczej nie będzie, ale ostra reakcja polskiej społeczności w USA zrobiła swoje. Gordon Gee przeprosił za niewłaściwe sformułowanie. "Podczas odpowiedzi na pytania, na spotkaniu w Columbus Metropolitan Club, użyłem niewłaściwego porównania i wiem, że popełniłem błąd" - napisał w liście przesłanym do KPA.
Powinien podszkolić się z historii
Frank Milewski, prezydent nowojorskiego oddziału Kongresu Polonii Amerykańskiej uważa, że niezależnie od przeprosin Gordonowi Gee nie zaszkodziłoby gdyby w przyszłym semestrze zapisał się na kurs historii na swojej macierzystej uczelni.
Z Nowego Jorku dla polonia.wp.pl
Tomasz Bagnowski