Operacja Papież
NRD-owska Stasi odkryła tajny plan wyboru Karola Wojtyły na papieża.
"Człowiek taki jak Wojtyła musiał być wybrany na papieża" - stwierdza opracowany przez Stasi, polityczną policję byłej NRD, ściśle tajny raport "Papież - Watykan". "Wprost" dotarł do raportu przygotowanego w październiku 1984 r., a znajdującego się obecnie w Instytucie Gaucka. Według NRD-owskiej służby bezpieczeństwa, wybór polskiego kardynała na głowę Kościoła w październiku 1978 r. był głównym elementem powstałego wiele miesięcy wcześniej planu kościelnej ofensywy politycznej, opracowanego przez grupę zachodnich kardynałów, głównie z USA, Niemiec i Austrii.
W innym dokumencie Stasi, sporządzonym tuż po wyborze Jana Pawła II, wschodnioniemiecka bezpieka stwierdza, że o zaskakującej z pozoru decyzji konklawe przesądził tajny raport Kurii Rzymskiej z 1977 r. "Nie jest on znany publicznie, a dostęp do niego mają tylko niektórzy kardynałowie kurii. Podstawą raportu są skierowane do kardynałów i biskupów na całym świecie pytania o sytuację Kościoła w ich państwie. Dzięki temu tajnemu raportowi i osobistym rozmowom z kardynałem Wojtyłą ważni kardynałowie kurii wyrobili sobie o nim zdanie. Wiadomości te odgrywały istotną rolę przy podejmowaniu decyzji na konklawe" - donosiło źródło zdefiniowane w dokumencie jako "tajny współpracownik mieszkający w Rzymie i utrzymujący służbowe kontakty z Watykanem, zdobywający informacje na podstawie rozmów z dostojnikami kurii".
O raporcie Stasi nie wiedzieli dotychczas ani polscy biografowie, ani współpracownicy papieża. - Pierwszy raz o tym słyszę, choć nie mogę wykluczyć, że taki raport był. Stasi mogła mieć dobre informacje, bo już 10 lat temu mówiło się o ważnym watykańskim szpiegu tych służb - mówi Grzegorz Polak, autor "Wielkiej encyklopedii Jana Pawła II".
Ofensywa imperialistów
NRD-owska bezpieka obszernie przedstawia powody, dla których kardynałowie wybrali właśnie Wojtyłę. W swej analizie Stasi zwraca głównie uwagę na polityczne motywy purpuratów. "Z wyborem 16 października 1978 r. na papieża kardynała krakowskiego Karola Wojtyły większa grupa kandydatów z krajów zachodnich łączyła zamiar włączenia Watykanu do ofensywy imperialistycznej. (...) Są oni reprezentantami skrzydła konserwatywnego w Kościele i poznali Wojtyłę w czasie jego aktywności podróżniczej w latach 70. Wśród zalet predestynujących go do tego urzędu jest znajomość języków obcych (...): łaciny, starogreckiego, niemieckiego, angielskiego, japońskiego, portugalskiego, włoskiego, francuskiego, a także rosyjskiego, ukraińskiego, słoweńskiego, słowackiego, serbsko-chorwackiego. Obecnie uczy się koreańskiego po pewnym opanowaniu już japońskiego". Zdaniem analityków Stasi, Wojtyła - w porównaniu z defensywnym Pawłem VI - daje hierarchom poczucie bycia w ofensywie, a dodatkowo "jako były aktor stanowi gwarancję
przedstawiania Boga środkami artystycznymi ze zręcznością w mowie i wyczuciem rytmiki i mimiki".
Co ciekawe, zdaniem Stasi, koncepcja wyboru Wojtyły na papieża powstawała w zasadzie bez udziału polskiego Kościoła. - Prawdą jest, że aura przekonywania do kandydatury Wojtyły trwała od dłuższego czasu. Mimo to w Polsce nikt w to nie wierzył. Kiedy żegnałem się z nim przed konklawe w jadalni na Franciszkańskiej, nawet nie podałem mu ręki. Machnąłem mu tylko ręką przez pokój. Byłem przekonany, że zaraz wróci - wspomina bp Tadeusz Pieronek, bliski współpracownik krakowskiego metropolity. Podobną atmosferę zapamiętał ks. Adam Boniecki. Jego zdaniem, w polskim otoczeniu kard. Wojtyły jedynie ks. Stanisław Dziwisz był świadom, że grupa kardynałów rozważa kandydaturę Polaka. - Musiało się coś szczególnego wydarzyć już podczas poprzedniego konklawe, bo widać było, że ks. Dziwisz nie był później zdziwiony wyborem. Tymczasem na przykład prymas Stefan Wyszyński tuż przed konklawe dowodził, że nowym papieżem musi być Włoch. W jednym z rzymskich kościołów wygłosił nawet na ten temat kazanie - mówi ks. Boniecki.
Anita Blinkiewicz
Marcin Dzierżanowski