Opady śniegu sparaliżowały życie w Bawarii
Padający bez przerwy od kilku dni śnieg sparaliżował życie w południowo-wschodniej Bawarii - graniczącej z Czechami i Austrią południowej części Niemiec. Wiele dróg w Górnej Bawarii i Szwabii jest nieprzejezdnych.
Miejscowe władze rozszerzyły stan zagrożenia klęską żywiołową na powiat Straubing-Bogen, na południowy-wschód od Ratyzbony. Od czwartku alarm obowiązuje w czterech innych bawarskich powiatach - Pasawie, Deggendorfie, Regen i Freyung-Grafenau.
Stab kryzysowy przygotowuje się do ewakuacji "na wielką skalę" mieszkańców w powiecie Regen - podała agencja dpa. Warstwa śniegu na dachach domów przekracza w wielu gminach dopuszczalne normy. Przez ostatnią noc spadło co najmniej pół metra świeżego śniegu.
Tysiące strażaków i żołnierzy usuwa zalegający śnieg z dachów budynków. Ze względu na niebezpieczeństwo zawalenia się dachu zamknięte są szkoły, fabryki, a także instytucje użyteczności publicznej. W czwartek w Deggendorfie runął pod ciężarem śniegu dach chłodni. Dwa dni wcześniej zawalił się dach sklepu w Toening.
W Traunstein 27-letni strażak wypadł z okna w dachu i poniósł śmierć. W minionych dniach obrażenia przy usuwaniu śniegu odniosło ponad dziesięć osób. Do władz zgłaszają się bez przerwy mieszkańcy zasypanych miejscowości prosząc o pomoc w usunięciu śniegu, jednak wszystkie służby znajdują się w akcji. "Brak jest ludzi" - podała telewizja ARD.
W wypadkach drogowych na bawarskich szosach zginęły w ciągu minionych 24 godzin co najmniej dwie osoby, a 40 osób zostało rannych. Doszło do ponad 150 kolizji drogowych. Na lotnisku w Monachium odwołano część lotów.
Jacek Lepiarz