Janusz Onyszkiewicz powiedział, że jechał samochodem z polskim konsulem w Brześciu Robertem Dudą. Dodał, że straż graniczna potraktowała ich łagodnie. Poinformowano go też, że ambasada białoruska w Warszawie w stosownym czasie udzieli mu odpowiednich wyjaśnień.
Eurodeputowany zaznaczył, że spodziewał się takiego przebiegu sprawy. Miał jednak nadzieję, że zostanie przepuszczony przez przeoczenie pograniczników. Dlatego świadomie nie informował mediów, że wybiera się na Białoruś.
Janusz Onyszkiewicz powiedział też, że na Białoruś nie wjechała również holenderska eurodeputowana z grupy Porozumienia Liberałów i Demokratów.