ONR kontra Szczuka. KRRiT zajęła stanowisko
KRRiT nie dopatrzyła się naruszenia prawa w programie TVP2 "Pytanie na śniadanie", w którym - zdaniem organizatorów "Marszu Niepodległości" - zwrócono się do telewidzów telewizji publicznej z apelem o udział w blokadzie tej manifestacji.
Krajowa Rada otrzymała drogą elektroniczną niemal 300 jednobrzmiących skarg na wypowiedzi, jakie w programie padły z ust krytyczki literackiej Kazimiery Szczuki i gospodarza programu Michała Olszańskiego. Wzór takiej skargi na swojej stronie internetowej opublikował Obóz Narodowo-Radykalny (ONR)
.
Po uzyskaniu wyjaśnień TVP i po analizie nagrania audycji KRRiT oceniła, że apel o udział w blokadzie manifestacji dotyczył "przeciwstawienia się wykorzystywaniu święta narodowego do głoszenia skrajnie prawicowych, neofaszystowskich i nacjonalistycznych haseł oraz sprzeciwu wobec nawoływania do nienawiści na jakimkolwiek tle".
"W kontekście całej dyskusji przeprowadzonej w związku z tragicznymi wydarzeniami, które miały miejsce w Norwegii (w tygodniu poprzedzającym program na wyspie Utoya Anders Breivik zamordował kilkadziesiąt osób), próbowano - jak poinformował nadawca - odnaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego ideologia nazistowska, której propagowanie jest w Polsce zakazane, znajduje rzesze zwolenników lub wyznawców" - brzmi stanowisko KRRiT.
Według Krajowej Rady, z argumentacji TVP wynika, że w wypowiedzi Szczuki nie było krytyki legalnych manifestacji, lecz zwrócenie uwagi na przejawy agresji i przemocy, jakie zdarzały się podczas zgromadzeń lub marszy organizowanych 11 listopada i że o przeciwdziałanie takim zachowaniom Szczuka zaapelowała.
W swojej skardze do KRRiT organizatorzy marszu ocenili jednak, że w programie nawoływano do udziału w zbiegowisku publicznym, którego celem jest atakowanie uczestników legalnego zgromadzenia, przez co rażąco naruszono zasady etyki dziennikarskiej. W ich ocenie mogło też dojść do podżegania do popełnienia przestępstwa polegającego na czynnym udziale w zbiegowisku ze świadomością, że "jego uczestnicy wspólnymi siłami dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie".
Zdaniem skarżących naruszono także zapis ustawy o rtv, który mówi, że audycje nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym.
Organizatorzy podkreślili także, że Marsz Niepodległości jest legalnym zgromadzeniem publicznym, organizowanym corocznie 11 listopada w Warszawie przez "środowiska narodowe", a na swojej trasie spotyka on "tzw. blokady antyfaszystowskie", podczas których dochodzi do naruszenia porządku publicznego.
W tym roku 11 listopada "Marsz Niepodległości" także ma przejść ulicami Warszawy. Jest organizowany m.in. przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny; w komitecie poparcia znaleźli się m.in. bp Antoni Dydycz, historyk Jan Żaryn, publicysta Jan Pospieszalski, twórca GROM gen. Sławomir Petelicki, muzyk Paweł Kukiz, Niezależne Zrzeszenie Studentów Politechniki Radomskiej i Stowarzyszenie "Solidarni 2010".
Do blokady marszu wzywają środowiska antyfaszystowskie, skupione w Porozumieniu 11 Listopada. Na swojej stronie internetowej informuje ono, że planuje "mobilizację na trasie faszystowskiego pochodu". "Chcemy fizycznie go zablokować. Wykorzystamy przysługujące nam prawa obywatelskie. Wzywamy wszystkich mieszkańców Warszawy i wszystkich, którzy zechcą przyjechać do Warszawy, do czynnego sprzeciwu wobec faszystów" - brzmi oświadczenie Porozumienia.
Jak wynika z informacji ze stołecznego ratusza, żaden przemarsz ulicami miasta w dniu 11 listopada nie został jeszcze zarejestrowany. Zgłoszone są za to cztery manifestacje stacjonarne w okolicach Placu Konstytucji; ich organizatorami są osoby prywatne. Kolejne manifestacje mogą być zgłaszane do 8 listopada - zgodnie z prawem organizator zgromadzenia publicznego może zawiadomić o nim gminę jeszcze trzy dni przed terminem.
Podczas ubiegłorocznego marszu, który przeszedł przez stolicę mimo kontrmanifestacji środowisk antyfaszystowskich, doszło do starć pomiędzy ich uczestnikami. Interweniowała policja, w efekcie zatrzymane zostały 33 osoby, ranny został jeden funkcjonariusz.