"On nie jest szpiegiem ani Izraela, ani Marsjan"
Minister spraw zagranicznych Izraela Awigdor Lieberman oświadczył, że urodzony w USA Izraelczyk, którego aresztowano w niedzielę w hotelu w Kairze, nie jest szpiegiem.
14.06.2011 | aktual.: 14.06.2011 10:33
Lieberman powiedział w rozmowie z izraelskim radiem, że 27-letni Ilan Grapel "nie ma powiązań z żadną agencją wywiadowczą, ani w Izraelu, ani w USA, ani na Marsie". W Kairze pracował dla organizacji pozarządowej.
Według szefa MSZ zatrzymanie Grapela to "pomyłka, lub dziwne zachowanie ze strony Egipcjan". Lieberman dodał, że Izrael wysłał do Egiptu wszelkie wyjaśnienia.
Również rodzina i przyjaciele Grapela zapewniają, że jest on tylko studentem prawa z Atlanty, który interesuje się Bliskim Wschodem, a nie agentem Mosadu, który miałby sabotować egipską rewolucję, jak twierdzą władze Egiptu.
Grapel został aresztowany na 15 dni. Władze Egiptu uważają, że jest on izraelskim szpiegiem, który miał rekrutować agentów i monitorować wydarzenia po obaleniu w lutym prezydenta Hosniego Mubaraka.
Jak pisze agencja Reuters urodzony w USA Grapel wyemigrował z Nowego Jorku do Izraela w 2005 roku, a w 2006 roku służył w izraelskiej armii podczas wojny z libańskim Hezbollahem.