PolskaOleksy: ściganie dla ścigania

Oleksy: ściganie dla ścigania

Postawienie przed sądem pięciu członków Rady
Państwa, którzy podpisali dekret o stanie wojennym, to "ściganie
dla ścigania" - uważa szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Józef
Oleksy. Jego zdaniem, jest to wynik "upatrywania naprawy
Rzeczpospolitej głównie w rozliczeniach przeszłości".

Katowicki Instytut Pamięci Narodowej przedstawił zarzuty przekroczenia uprawnień pięciu członkom Rady Państwa PRL, którzy 13 grudnia 1981 roku podpisali dekret o stanie wojennym. Zdaniem IPN, uchwalając dekret, dopuścili się oni zbrodni komunistycznej. Może im grozić do trzech lat więzienia.

Oleksy uważa, że zapowiedź procesu "to wynik atmosfery, która obecnie w Polsce panuje, jest podsycana i zapowiadane jest jej zaognianie". Jak powiedział, chodzi o atmosferę "ścigania dla ścigania, niezależnie od okoliczności i dokonanych już ocen".

Według szefa SLD, tego typu rozliczanie przeszłości jest "być może potrzebne do jakiejś mściwości społecznej czy politycznej". Pamięć historyczna nie raz już została przywołana i oceny historyczne się nie zmieniają - uważa Oleksy.

Trochę mnie dziwi, żeby po tylu latach - co się rzadko zdarza - uruchamiać procedury prawne ścigania karnego w przypadku bardzo skomplikowanych polityczno-historycznych sytuacji - powiedział.

O sprawie poinformowała "Rzeczpospolita". Konstytucja PRL określała, że Rada Państwa mogła wydawać dekrety i podejmować decyzje o stanie wojennym w przerwach między sesjami Sejmu. Jednak w grudniu 1981 roku Sejm obradował. Do niego należała więc decyzja. Dlatego członkowie Rady Państwa, podpisując dekret o stanie wojennym i trzy inne dekrety, złamali konstytucję - nie ma wątpliwości katowicki IPN - podkreśla gazeta.

Sprawa ta była wyjaśniana w komisjach odpowiedzialności konstytucyjnej kolejnych kadencji Sejmu. W politycznym głosowaniu w połowie lat 90. posłowie uwolnili autorów stanu wojennego od odpowiedzialności.

Z siedemnastu ówczesnych członków Rady Państwa, żyje sześciu: Kazimierz Barcikowski, Ryszard Reiff, Eugenia Kempara, Tadeusz Witold Młyńczak, Emil Kołodziejczyk, Krystyna Marszałek-Młyńczyk. Pięciu z nich stanie przed sądem. Zarzuty nie zostaną postawione Reiffowi, który odmówił podpisania dekretu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)