Oleksy: nie wiadomo kto odpowiada za rozbieżności
Zdaniem szefa sejmowej Komisji Europejskiej Józefa Oleksego (SLD), między ustaleniami z Kopenhagi a Traktatem Akcesyjnym wynikają niedopatrzenia - "nie wiadomo z czyjej strony".
"Coś nie zostało dopatrzone i trwa wyjaśnianie po czyjej stronie - oprócz tych kilku kwestii, które już są wyjaśnione - zostaje sprawa dopłat bezpośrednich dla rolnictwa. Polska w ciągu kilku dni musi zdecydować się na wybór systemu" - powiedział w środę w Poznaniu Oleksy. "Ale propozycja Unii nie jest bez sensu, system mieszany ma swoja logikę i być może dziś lub jutro rząd podejmie decyzję o przejściu na system mieszany" - dodał.
Zdaniem Oleksego, nie ma mowy o żadnym oszustwie ani ze strony UE wobec Polski, ani ze strony rządu wobec społeczeństwa.
"Nikt nikogo nie oszukał, sądzę żeśmy - być może - nie pilnowali, aby każde szczegółowe ustalenie od razy było precyzyjnie przedstawione jak będzie zapisane. Nie wyobrażam sobie, aby były to podchody na najwyższym szczeblu, aby była to próba oszukania ze strony Unii wobec nas czy ze strony rządu wobec społeczeństwa. Protokoły z Kopenhagi nie są tajne i będzie można to porównać" - dodał Oleksy.
Jego zdaniem sprawa rozbieżności pomiędzy ustaleniami ze szczytu Unii Europejskiej w Kopenhadze a zapisami w Traktacie Akcesyjnym przygotowanym przez Brukselę jest dobrą nauczką dla Polaków.
"Unia Europejska jest machiną, ale dość precyzyjnie działającą. Tam są zatrudnieni ludzie ogromnie profesjonalni i polskie takie "jakoś to przejdzie" - nie przejdzie. Dlatego wchodząc do Unii trzeba być bardzo dokładnym, bardzo dokładnie słuchać, bardzo jasno wykładać swoje racje i sprawdzać czy zostały one dobrze ujęte - jak właśnie chcieliśmy" - powiedział polityk Sojuszu.
Oleksy był gościem Centrum Integracji Europejskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza.(an)