Oleksy: najpierw dowody, później oskarżenia
Nie ma żadnej afery dębickiej - oświadczył szef SLD Józef Oleksy komentując doniesienia o tym, że były szef MSWiA Krzysztof Janik miał uprzedzać burmistrza Dębicy o jego planowanym zatrzymaniu. Oleksy odmówił komentarzy na ten temat, _dopóki nie będzie jakichkolwiek śladów i dowodów, że jest powód do zainteresowania_.
Prokuratura w Lublinie bada, czy przed dwoma laty ówczesny szef MSWiA Krzysztof Janik uprzedził burmistrza Dębicy Edwarda Brzostowskiego o planowanym zatrzymaniu przed Centralne Biuro Śledcze. Jest anons publiczny, dotyka nazwisk i to jest to zło, że przed sprawdzeniem czegokolwiek ogłasza się to publicznie, co zostawia zawsze ślad na nazwisku - skomentował Oleksy sprawę.
Sam Janik powtórzył, że nie uprzedzał Brzostowskiego o planowanym zatrzymaniu. Na pewno myślę, że dzwoniłem, nie wiem czy w przeddzień zatrzymania, czy nie. Natomiast na pewno nie uprzedzałem o zatrzymaniu, chociaż znałem kłopoty pana Brzostowskiego i nie miałem wątpliwości, że wcześniej czy później trafi do prokuratury - dodał.
Z kolei szef SLD na Mazowszu Jacek Zdrojewski powiedział, że jeśli cała sprawa jest konfabulacją i nieprawdą, to jest to atak na Sojusz. Jeżeli miałaby być to prawda, to jestem przerażony - podkreślił.