Olejniczak zadba o sprawy kobiet
Kandydat SLD na prezydenta Warszawy Wojciech Olejniczak zadeklarował, że jeśli wygra niedzielne wybory, będzie dbał o sprawy kobiet.
Olejniczak spotkał się w środę z kandydatkami Sojuszu w niedzielnych wyborach samorządowych. W spotkaniu wzięła też udział Jolanta Kwaśniewska.
Europoseł Sojuszu przekonywał podczas spotkania, że na listach SLD jest wyjątkowo dużo kobiet - w Warszawie to 49 % wszystkich kandydatów, a w całym kraju - 40 %. Sam - jak zadeklarował - chce być prezydentem stolicy, który będzie dbał o sprawy kobiet.
- W Warszawie rządzi kobieta, ale proszę - nie głosujcie na nią! A proszę dlatego, że my kandydujemy w tych wyborach po to, żeby rzeczywiście zmieniać wiele spraw, postawić na nową jakość - apelował Olejniczak.
W jego opinii, o ile III Rzeczpospolita ma wiele realnych sukcesów, takich jak przystąpienie do UE, czy NATO, to ma również wiele wad. - Jedną z takich największych - moim zdaniem - wad, jest na przykład to, że kiedy patrzymy na statystyki, to widzimy, że tylko 50 proc. dzieci w Polsce ma zapewnione przedszkole, że kilkanaście proc. dzieci uczęszcza do żłobka - podkreślił kandydat SLD.
Jeśli natomiast - mówił - każdy rodzic będzie miał szansę posłać dziecko do przedszkola lub zostawić je pod opieką w żłobku, to każde z tych dzieci będzie miało szansę na równy start. - I tylko wtedy my, tu w Polsce, zapewnimy szansę również rozwoju zawodowego kobietom - zaznaczył Olejniczak.
Przekonywał też, że w tych dzielnicach Warszawy, gdzie współrządzi lewica, kobiety z reguły przewodniczą komisjom edukacji i skutecznie walczą o to, żeby budować przedszkola i żłobki. Z kolei - według niego - tam, gdzie rządzą prawicowe partie lub koalicje, tam nie powstały żadne nowe placówki.
- Dlatego ważne jest, abyśmy 21 listopada przekonali jak najwięcej osób do głosowania na kobiety i na jednego mężczyznę - zaznaczył europoseł Sojuszu.
Zdaniem Kwaśniewskiej, problemem kobiet jest brak asertywności, a to z kolei - według niej - jest jedną z przyczyn tego, że kobiety wciąż zarabiają o 20 proc. mniej niż mężczyźni. - Nie potrafimy się wykłócić o odpowiednie płace - uważa Kwaśniewska.
Była Pierwsza Dama mówiła też o potrzebie stworzenia nowej grupy zawodowej - rodziców dzieci niepełnosprawnych. - To jest jedyna rzecz, która nie ma unormowania, a jest ogromnie istotna. Znam takie sytuacje, że mama waży 47 kg, a jej dziecko - 75 kg. To są osoby, które w pewnym momencie nie są w stanie sobie z takim dzieckiem poradzić. To są osoby, które stają się niepełnosprawne znacznie szybciej niż każdy z nas, który nie ma tego typu sytuacji - przekonywała Kwaśniewska.
Przypomniała też, że miesięczny zasiłek pielęgnacyjny dla takich rodziców, to około 150 złotych. - To jest jałmużna - stwierdziła Kwaśniewska.
Ubiegająca się o mandat w Sejmiku Mazowsza wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska uważa, że kobiety, które rozpoczynają działalność publiczną są do niej o wiele lepiej przygotowane niż mężczyźni.
Naprawdę czuje się, że nadchodzi czas lewicy, lewica staje się "trendy"
- Obserwowałam bardzo wiele kobiet na poziomie samorządu, czy parlamentu i w zdecydowanej większości to, co legło u podstaw tego, że te czy inne panie, z różnych ugrupowań zaangażowały się w działalność publiczną, to to, że one dokładnie wiedziały, co chcą zrobić - że będą zajmować się edukacją w komisji edukacji, albo sportem w komisji sportu, ekonomią, czy kulturą - mówiła Piekarska.
Przekonywała też, że niedzielny wynik wyborczy Sojuszu będzie lepszy niż przewidują sondaże. - Naprawdę czuje się, że nadchodzi czas lewicy, lewica staje się "trendy" - podkreśliła Piekarska.
W spotkaniu z Olejniczakiem, oprócz kandydatek Sojuszu, w tym ubiegających się o mandat radnej Warszawy, Małgorzaty Sekuły-Szmajdzińskiej, czy Katarzyny Kądzieli, brały też udział przedstawicielki organizacji pozarządowych - Feminoteki i Fundacji La Strada.