PolskaOlejniczak: PO oferuje zamach na media publiczne

Olejniczak: PO oferuje zamach na media publiczne

Platforma oferuje nam kolejny zamach na media publiczne. W sprawie mediów publicznych nie ma opcji politycznych bez grzechu - mówił lider SLD Wojciech Olejniczak w "Salonie Politycznym Trójki".

22.01.2008 | aktual.: 22.01.2008 15:50

Salon Polityczny Trójki: W Sejmie, Panie przewodniczący, jest też tzw. ustawa medialna o zmianie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – de facto do tego to się sprowadza – i przesunięciu części jej kompetencji do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. To dobra ustawa?

Wojciech Olejniczak:To jest właśnie zasadniczy spór między nami, czyli lewicą a prawicą i Platformą Obywatelską. Dlatego że my zgłaszamy zgoła inne ustawy. My mówimy o wspomnianych podwyżkach dla nauczycieli, o likwidacji obowiązkowych mundurków w szkole, również kilka ustaw związanych z funkcjonowaniem służby cywilnej, oddzieleniem Prokuratora Generalnego od Ministra Sprawiedliwości – tym się zajmujemy. Jest więc kilkanaście ustaw. Kolejne zapowiadam – to jest abolicja podatkowa, którą chcemy wprowadzić dla osób zarabiających dzisiaj za granicą, chciałyby w Polsce inwestować, ale na razie polskie prawo ich odstrasza. Platforma zapowiadała to w kampanii wyborczej. Nie jest to realizowane. Ustawa jest przez nas przygotowana. Platforma - co nam oferuje? Oferuje nam kolejny zamach na media publiczne. Ja już o tym mówiłem, że w sprawie mediów publicznych – Pan by o to zapytał, gdybym sam nie powiedział – nie ma opcji politycznych bez grzechu.

Tu mi Pan zaimponował, bo to jest dobry punkt wyjścia do tej debaty.

- Tak. Ja będę dzisiaj podczas debaty w Sejmie proponował grubą kreskę i chcę, aby politycy ponad podziałami – może nie ze wszystkimi to się uda – ale byśmy solidnie porozmawiali o tym, co w mediach publicznych należy zmienić tak, żeby one były niezależne, żeby były silne ośrodki regionalne, silne radio, w tym Program I, Program II, Program III – te rozgłośnie są nam bardzo potrzebne. Nie można tego robić poprzez zmianę kilku artykułów, gdzie mowa jest tak naprawdę tylko o kwestiach personalnych.

Jest też to przesunięcie kompetencji w kierunku premiera, bo to Urząd Komunikacji Elektronicznej – podległy wprost premierowi, który może zmienić szefa tego Urzędu właściwie jednym podpisem – decydowałby o koncesjach. To jest gigantyczne uprawnienie.

- To jest gigantyczne uprawnienie i na to zgody być nie może. A przynajmniej nie w tym stylu na ten temat powinniśmy debatować i podejmować decyzje, bo przecież trzeba pamiętać o tym, ze zmieniają się czasy, że jest cyfryzacja, że za chwilę media będą nadawać tylko poprzez cyfrę i należy podjąć ogromne wysiłki, aby dobre prawo przygotować. Nie może to być na kolanie; więc jeżeli ktoś by spytał, czy my możemy poprzeć dzisiejszy projekt ustawy autorstwa Platformy Obywatelskiej, to odpowiadam – w takim kształcie na pewno nie. Dlatego też zamierzamy w czasie prac w parlamencie – i zachęcam wszystkie opcje polityczne, żeby właśnie tak czynić – zgłaszać stosowne poprawki mówiące między innymi o tym, jak przyznawać koncesję, jak powinien funkcjonować abonament – żebyśmy tutaj szukali porozumienia. Jeszcze raz podkreślę – mówiłem to w tym studiu – nie da się, aby media publiczne funkcjonowały bez abonamentu, bez budżetowych pieniędzy. Musi to być uregulowane raz na zawsze i powinniśmy na ten temat zakończyć debatę.

Abonament powinien istnieć?

- W takiej czy innej formie – tak. Bo radio publiczne utrzymuje się dzięki temu, że w osiemdziesięciu procentach finansowane jest z abonamentu. Jeżeli ktoś mówi likwidujemy abonament to znaczy likwidujemy publiczne radio. Na to zgody z naszej strony być nie może.

Będzie „umpa-umpa” tylko. A w tym aspekcie przerwania kadencji obecnych członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji SLD chce rozmawiać? LiD chce rozmawiać?

- Przestańmy rozmawiać akcyjnie o pewnych wydarzeniach związanych z personaliami.

Omówiliśmy dwa aspekty tej ustawy i to jest trzeci…

- Teraz, jeżeli będzie zgoda na całościowe podejście do tego problemu i będą uwzględnione tam nasze poprawki, które zamierzamy złożyć, to możemy również rozmawiać o kwestiach związanych z wyborami władz i nowymi standardami, które należy wprowadzić, bo te obowiązujące są rzeczywiście złe. Ale tylko wtedy – podkreślam – kiedy całościowo będzie wola pracy nad ustawą.

Jakie są te warunki LiD-u?

- Tak jak powiedziałem, wszystkie sprawy, które postawiłem, czyli jeżeli chcemy rozmawiać o personaliach, to najpierw uporządkujmy decyzje związane z ładem medialnym. Dopiero wtedy uchwalajmy ustawę. Bo ustawa – zresztą krytykowana dzisiaj przez wielu ekspertów, my zasięgnęliśmy opinii wielu ekspertów – w takim kształcie nie rozwiązuje nic poza personaliami, a to oznacza, że jak się zmieni personalia, to – jak to w życiu bywa – nikt nie będzie naprawiał systemu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)