ŚwiatOleg Pienkowski - szpieg, który uratował Amerykę. Jego śmierć miała być przestrogą dla innych

Oleg Pienkowski - szpieg, który uratował Amerykę. Jego śmierć miała być przestrogą dla innych

Przekazane przez niego informacje dały USA przewagę nad Związkiem Radzieckim w czasie kryzysu kubańskiego. Tygodnik "Uważam Rze" przypomina najbardziej fascynującą, a zarazem najbardziej tragiczną historię wywiadowczą czasów zimnej wojny.

Oleg Pienkowski - szpieg, który uratował Amerykę. Jego śmierć miała być przestrogą dla innych
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons | U. S. Department of State in the John F. Kennedy Presidential Library and Museum

05.08.2013 | aktual.: 05.08.2013 12:17

Oleg Pienkowski był wysokim rangą funkcjonariuszem sowieckiego wywiadu wojskowego GRU. Wiodło mu się zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym - mieszkał w Moskwie, czerpiąc wszelkie profity, jakie przysługiwały mu z racji bycia oficerem wywiadu, a ponadto wżenił się w rodzinę wysoko postawionego w hierarchii wojskowej generała Dmitrija Gapanowicza. Mimo to, zdecydował się szpiegować dla Stanów Zjednoczonych.

Nie powinno dziwić, że CIA początkowo nie chciała uwierzyć, że ktoś taki mógł sam z siebie zaoferować współpracę. Amerykanie byli przekonani, że Sowieci po raz kolejny usiłują podsunąć im fałszywego informatora. Poza tym stwierdzenie, jakiego użył Pienkowski w skierowanym do nich liście, iż chce zostać "Żołnierzem Pokoju", wydawało się im mało wiarygodne - czytamy w "Uważam Rze".

Mimo tych obaw postanowiono zaryzykować, a CIA poprosiła o pomoc brytyjski wywiad wojskowy MI6, który zaczął być pośrednikiem w przekazywaniu materiałów przez Pienkowskiego. Wkrótce okazało się, że Zachód pozyskał informatora, o jakim nawet nie marzył. Jeden z brytyjskich wywiadowców, po przeczytaniu jednego z jego raportów, stwierdził zachwycony: "Bóg wysłuchał naszych modłów".

Jak pisze tygodnik, Pienkowski ujawnił, że tak naprawdę Związek Radziecki dysponuje niewielką liczbą rakiet zdolnych przenosić głowice nuklearne, a żadna z nich nie działała nawet w przybliżeniu zgodnie z projektowanymi założeniami. Dzięki tym informacjom wyszło na jaw, że rzekoma potężna przewaga rakietowa Sowietów nad Amerykanami nie ma pokrycia w rzeczywistości.

Wiedza ta okazała się bezcenna w czasie kryzysu kubańskiego w 1962 roku, gdy oba mocarstwa stanęły na krawędzi wojny. Prezydent USA John F. Kennedy miał świadomość tego, że przywódca ZSRR Nikita Chruszczow blefuje, mógł więc zaryzykować twardą i nieustępliwą postawę, która zmusi przeciwnika do cofnięcia się.

Dla Pienkowskiego współpraca z USA zakończyła się tragicznie. KGB wpadło na jego trop dzięki informacjom od "kreta", którego udało się zwerbować w szeregach Amerykanów. Pienkowski został aresztowany i w pokazowym procesie w maju 1963 roku skazany na karę śmierci.

Oficer GRU nie został jednak stracony w zwykły sposób. Wrzucono go żywcem do rozpalonego pieca hutniczego, a podczas egzekucji nakręcono film, który potem pokazywano ku przestrodze innym szpiegom. Lata później tę diaboliczną scenę opisał Wiktor Suworow w głośnej autobiograficznej książce "Akwarium" - pisze "Uważam Rze".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)