Olechowski: oczekuję porozumienia PO‑LiD
Oczekuję, że po wyborach będzie jakaś forma współpracy i porozumienia PO i LiD. Albo koalicja rządowa, albo porozumienie wobec jakiś konkretnych spraw – mówił w rozmowie z „Newsweekiem” Andrzej Olechowski, jeden z założycieli PO.
18.10.2007 | aktual.: 19.10.2007 13:42
Newsweek: Załóżmy, że Donald Tusk wygra wybory. Z kim może rządzić?
Andrzej Olechowski: Słyszymy, że są zaawansowane uzgodnienia między PO a PSL. To jednak może nie wystarczyć na przezwyciężenie weta prezydenta. Bo prezydent będzie zapewne wetował wszystko w sposób systematyczny, zgodnie z interesem PiS. Jedynym ugrupowaniem, które może zapewnić przezwyciężenie weta jest LiD. Dlatego oczekuję, że po wyborach będzie jakaś forma współpracy i porozumienia PO i LiD. Albo koalicja rządowa, albo strategiczne porozumienie wobec jakiś konkretnych spraw.
Bierze pan udział w jakichś wstępnych rozmowach? Uważany pan jest za symbol tego skrzydła Platformy, któremu najbliżej do współpracy z LiD?
- Nie jestem skrzydłowym. Nie podejmuję żadnych konkretnych działań w sprawie porozumienia z LiD.
Ale kampanię Roberta Smoktunowicza, kandydata LiD do Senatu pan wspiera.
- Pan Smoktunowicz jest towarzyszem moich politycznych podróży od kampanii prezydenckiej w 2000 roku. Zawsze ze sobą lojalnie współpracowaliśmy. W momencie, kiedy on nie został kandydatem PO do Senatu, postanowił ubiegać się o mandat z poparciem Lewicy i Demokratów. Byłbym dziwakiem, gdybym nie poparł człowieka, który był zawsze wobec mnie fair. Poza tym PO wystawiła trzech kandydatów na cztery miejsca w Senacie w Warszawie. Pan Smoktunowicz nie kandyduje przeciwko nikomu z Platformy.
Dlaczego Smoktunowicz nie został kandydatem PO?
- Bo w każdej partii są rozmaite układy, manewry, manipulacje, ludzie się nie lubią.
Usunięto Smoktunowicza bo był blisko Olechowskiego?
- Może po części tak.
Innych kandydatów LiD pan popiera?
- Nie. Popieram kilku kandydatów Platformy, którzy o to poprosili. Czy jestem łącznikiem między Platformą a LiD? Uważam, że nie jest wstyd stanąć w jednym szeregu z takimi ludźmi jak Geremek, Onyszkiewicz, Lis.
A Olejniczak?
- Nie widzę problemu. Podobnie jak w przypadku Waldemara Dubaniowskiego.
Szmajdziński? Nikolski?
- Dużo łatwiej jest stanąć z nimi w jednym szeregu, niż z panem Lepperem czy Giertychem.
A z Kaczyńskim?
- Na pewno łatwiej z nimi, niż z panem Kurskim. Jakbyśmy sprawdzali po życiorysach można by stwierdzić, że są cięższe przypadki PZPR-owców w PiS, niż w LiD. LiD jest dla mnie formacją, z którą mogę rozmawiać. I dla mojego środowiska jest to formacja drugiego wyboru. LiD moim zdaniem jest przejściową formą w procesie tworzenia się polskiej socjaldemokracji.
- No nie, ja w tej debacie miałem swojego faworyta. Gdybym uważał, że pan Kwaśniewski jest moim ideałem, to nie startowałbym przeciw niemu w wyborach prezydenckich. Donald Tusk jest przywódcą mojej partii, moim kandydatem na premiera.