PolskaOkradali zabitych w katowickiej katastrofie

Okradali zabitych w katowickiej katastrofie

"Życie Warszawy" zebrało dramatyczne relacje
ofiar katastrofy w Katowicach. Opowiadają, że zostały okradzione.
Hieny miały się dopuścić nawet okradania zwłok. Prokuratura
zapowiada śledztwo.

- W_ kostnicy mąż leżał tak, jakby się rękoma i nogami bronił przed spadającym dachem. Byłam po zastrzykach i dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że z jego ubrania zniknęły pieniądze_- opowiada roztrzęsiona Alina C. spod Poznania. Jej mąż Waldemar był jedną z 63 ofiar zawalenia się, pod koniec stycznia, dachu hali Międzynarodowych Targów Katowickich. Wyjeżdżając na targi gołębiarzy Waldemar C. prosił żonę, by schowała pieniądze w kilku miejscach, żeby nikt ich nie ukradł. Tuż przed wypadkiem pani Alina dała mężowi kilkaset złotych. Schował je do kieszeni obok karty kredytowej i zapiął guzik marynarki. W kostnicy okazało się, że w garniturze Waldemara C. jest tylko karta kredytowa i 8 zł 95 gr.

Zniknięcie pieniędzy z zapiętej kieszeni świadczy o tym, że musiały zostać ukradzione. - Nie chodzi o te skradzione pieniądze. Chciałabym, żeby znaleziono złodziei, bo okradanie nieboszczyków jest nieludzkie. Mój mąż przewraca się w grobie- dodaje Alina C. Kobieta dopiero co pochowała męża. W rozmowie z "Życiem Warszawy" zapowiedziała, że lada dzień zgłosi do prokuratury doniesienie o popełnieniu przestępstwa.

Prokurator Krajowy Janusz Kaczmarek był wstrząśnięty, gdy usłyszał o przypadkach żerowania na nieszczęściu ofiar. - Niezależnie od tego, czy ktoś już zgłosił oficjalnie przestępstwo, będzie śledztwo w tej sprawie. Nie mam słów, by opisać co czuję, gdy słyszę tak przerażające opowieści- mówi prokurator Kaczmarek.

Śląska policja, która otrzymała trzy oficjalne zgłoszenia o zniknięciu pieniędzy lub kosztowności należących do ofiar katowickiej tragedii, już bada sprawę hien.

- Niestety, dotarły już do nas zgłoszenia o zaginięciach pieniędzy i podejrzeniach okradania zmarłych. Wyjaśnienie tych porażających informacji jest dla nas absolutnie sprawą priorytetową- mówi Andrzej Gąska, rzecznik śląskiej policji. Policjanci twierdzą, że śledztwo będzie mogło ruszyć pełną parą, gdy zakończy się przeszukiwanie rumowiska. Pod gruzami mogą być jeszcze nawet ciała ofiar. (PAP)

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)