Około 300 zabitych w środowej katastrofie kolejowej w Iranie
Bilans środowej
katastrofy kolejowej, do jakiej doszło w północno-wschodnim
Iranie, wynosi około 300 zabitych i kilkuset rannych, i nie
powinien się już znacząco zmienić - poinformowały w czwartek
lokalne władze.
Wciąż nieznane są powody katastrofy. Ma je wyjaśnić rozpoczęte już śledztwo.
Dotychczas potwierdzono śmierć 295 osób. Liczba rannych sięga 450. Służby ratunkowe są zdania, że jeśli jakieś ofiary śmiertelne zostaną jeszcze odnalezione, to nie będzie ich więcej, niż kilka, kilkanaście.
Według różnych danych skład liczył 48 do 51 wagonów wyładowanych chemikaliami, nawozami i bawełną. Irańska agencja IRNA podała, że z powodu drgań ziemi doszło do rozłączenia się wagonów, wykolejenia, pożaru i wielkiej eksplozji. Zniszczeniu uległo pięć wiosek leżących wzdłuż torów. Zginęło wielu strażaków, którzy byli w pobliżu składu w momencie wybuchu.
W czwartek, z użyciem ciężkiego sprzętu, trwają poszukiwania zwłok ofiar katastrofy. Nad zgliszczami wciąż unosi się dym. Zanieczyszczenie najbliższej okolicy jest znaczne, ale - jak powiedział korespondentowi AFP szef grupy ratowników - do zabezpieczenia się wystarczą zwykłe maski. Jego zdaniem nie ma dużego ryzyka eksplozji trzech wagonów z paliwem, które po eksplozji pozostały nienaruszone.
IRNA poinformowała, że w następstwie wybuchu zginął gubernator miasta Niszapur, a także szef zakładów energetycznych w tym mieście i naczelnik straży pożarnej.