Około 30 osób przybito do krzyża w Wielki Piątek
Na oczach tysięcy turystów i pielgrzymów na Filipinach około 30 osób dało się przybić do krzyża w Wielki Piątek. Tradycja, której nie pochwala Kościół katolicki, kultywowana jest głównie w regionach rolniczych na północ od stolicy kraju, Manili.
06.04.2012 12:23
Zdaniem ukrzyżowanych ten wielkopiątkowy obrzęd jest świadectwem wiary, aktem pokuty, bądź sposobem na wybłaganie łaski u Boga.
Jednym z ukrzyżowanych w San Fernando, ok. 70 km na północ od Manili, był 44-letni znachor Arturo Bating. W jego dłonie wbito 10-centymetrowe gwoździe. - Chcę, by Bóg oszczędził mojej rodzinie chorób - powiedział ubrany w białe szaty Bating, który na krzyżu spędził kilka minut.
Dał się on przybić do krzyża po raz pierwszy. - Trochę bolało, ale było to do zniesienia - opowiadał.
Z kolei Fernando Mamangun powiedział, że zawsze po zdjęciu z krzyża z bólu nie może się ruszać. Dodał jednak, że po kilku godzinach czuje się tak, jakby nic się nie stało.
- Czasami chcę z tym skończyć, ale nie mogę. Obiecałem sobie, że będę się poświęcał - tłumaczył Mamangun. Powiedział, że przestanie uczestniczyć w tej wielkopiątkowej tradycji dopiero wtedy, gdy jego córka przejdzie operację.
57-letni Alex Laranang, ukrzyżowany po raz 12., obiecał, że będzie to robić co roku, "aż do śmierci". Ten uliczny sprzedawca wyjaśniał, że nie oczekuje niczego w zamian. - Robię to dla mojego Boga - mówił.
Przed ukrzyżowaniem pokutnicy chodzili od kościoła do kościoła, biczując się do krwi ostrymi kijami bambusowymi.
W przeciwieństwie do poprzednich lat w tym roku Kościół katolicki na Filipinach otwarcie nie skrytykował tej tradycji.
Arcybiskup Jose Palma, przewodniczący episkopatu Filipin, powtórzył w tym tygodniu, że Kościół katolicki nie zachęca do tej skrajnej formy pobożności, ale nie uważa też, aby oddawanie się tym praktykom było grzechem. - Nie oceniamy tych osób, nie potępiamy ich, ale też ich do tego nie zachęcamy - mówił w radiu Veritas.
Wielkopiątkowe ukrzyżowania pierwotnie były rytuałem katolickim, jednak na przestrzeni lat zamieniły się w spektakl, który przyciąga tysiące turystów. - Było to interesujące, ale jeden raz wystarczy - przyznała młoda turystka z Austrii, która w piątek była w San Fernando.
Katolicy stanowią ponad 80% 94-milionowej ludności Filipin.