Około 20 tys. osób przed węgierskim parlamentem
Około 20 tys. osób zebrało się przed węgierskim parlamentem w Budapeszcie, protestując kolejny dzień z rzędu przeciwko premierowi Węgier Ferencowi Gyurcsanyowi - poinformował dziennik "Nepszabadsag" na swojej stronie internetowej.
10.10.2006 19:20
Podczas manifestacji przewodniczący opozycyjnej Chrześcijańsko- Demokratycznej Partii Ludowej Zsolt Semjen powiedział, że rządzący socjaliści są nimi tylko z nazwy i "chcą cały ciężar reform złożyć na barki ubogich ludzi". Semjen oświadczył, że zrobi "wszystko, co możliwe, aby chronić majątek narodowy", i ostrzegł, że obecny rząd "chce go cały sprywatyzować".
Według niego, "sytuacja węgierskiego przedsiębiorcy na Węgrzech jest obecnie tak bardzo niekorzystna w porównaniu z wielonarodowymi firmami, że jest on już na starcie niekonkurencyjny".
"W Europie każde państwo popiera swoich (przedsiębiorców), a tymczasem u nas węgierski przedsiębiorca nie może nawet marzyć o takich preferencjach, jakimi cieszą się firmy międzynarodowe i inwestorzy (...) To nie do przyjęcia, że mamy gorszą sytuację tylko dlatego, że jesteśmy Węgrami" - cytuje wypowiedź Semjena strona internetowa rozgłośni InfoRadio.
Semjen oznajmił, że duża część prasy "służy interesom obecnego rządu". Zapowiedział, że jego partia oraz największa partia opozycyjna, centroprawicowy Związek Młodych Demokratów (Fidesz) będą bojkotować poranny program telewizji publicznej "Napkelte" (Wschód Słońca), bo "nie chcą być świadkami służalczego zachowania prezentowanego w tym programie".
Według strony internetowej "Nepszabadsag" większość zebranych po przemówieniu Semjena udała się do domu.
Protesty antyrządowe na Węgrzech trwają od 17 września. Tego dnia ujawniono majową wypowiedź premiera Gyurcsanya z zamkniętego zebrania partyjnego, na którym przyznał, że rządzący socjaliści miesiącami okłamywali społeczeństwo w kwestii faktycznego stanu gospodarki i państwa, i wezwał do zaprzestania tych praktyk oraz wszczęcia niepopularnych reform.