Około 10 mln zł uzasadnionych roszczeń klientów BPH
Około 10 mln zł wynoszą uznawane roszczenia klientów lubelskiego oddziału BPH poszkodowanych w wyniku przestępstw popełnionych przez pracownicę tego banku Anetę F.-K. Kobieta została aresztowana na początku sierpnia.
18.09.2006 | aktual.: 18.09.2006 14:07
W poniedziałek na konferencji prasowej w Lublinie przedstawiciele banku poinformowali o wynikach kontroli przeprowadzonej w jego lubelskim oddziale. Około 10 mln zł zostało przetransferowane z kont klientów na inne konta, należące do Anety F.-K., członków jej rodziny i innych ludzi - powiedział rzecznik BPH Jacek Balcer.
Bank rozpoczął zwracanie pieniędzy poszkodowanym. Dotychczas trzem klientom oddał w sumie około 700 tys. zł.
31-letnia Aneta F.-K. obsługiwała w lubelskim oddziale BPH konta najbogatszych klientów tzw. VIP. Była cenioną pracownicą nagradzaną premiami pieniężnymi za dobre wyniki. Zajmowała się m.in. inwestowaniem powierzanych pieniędzy. W sierpniu do policji i prokuratury zaczęli zgłaszać się klienci, którym na bankowych kontach brakowało znacznych kwot, liczonych w setkach tysięcy złotych.
Reklamacje do banku zgłosiły 52 osoby, a ich roszczenia sięgają 20 mln zł. Bank nie uznaje części tych żądań, gdyż - jak tłumaczył Balcer - dotyczą środków, które nie należały się klientom, a zostały bezpodstawnie dopisane na konta przez nieuczciwą pracownicę.
Aneta F.-K. dowolnie przesuwała pieniądze pomiędzy kontami. Około 2,5 mln zł przelała na konta klientów banku jako transze pożyczek hipotecznych, mimo, że nie zostały przeprowadzone procedury bankowe przyznania kredytów. Pieniądze te brała z kont innych klientów. Część pieniędzy, bank nie podaje ile, została wyprowadzona gotówką z systemu bankowego.
Pierwsze nielegalne operacje kobieta przeprowadziła w 2002 r. Bank zwolnił dyscyplinarnie z pracy jej bezpośredniego przełożonego.