Ok. 50 tys. Polaków pracuje w Wielkiej Brytanii
W trzech krajach dawnej Unii Europejskiej,
które otworzyły swoje granice dla pracowników z nowych państw UE,
pół roku po rozszerzeniu zarejestrowano nieco ponad 65,6 tys.
pracowników z Polski. Najwięcej z nich - ok. 50 tys. - w
Wielkiej Brytanii, 14 tys. - w Irlandii i blisko 1,6 tys. - w
Szwecji.
Dane te przedstawiono w Warszawie na konferencji "Konsekwencje rozszerzenia Unii Europejskiej dla rynków pracy i migracji w Europie. Ewaluacja pierwszego półrocza". Konferencję zorganizowało Centrum Stosunków Międzynarodowych.
W Wielkiej Brytanii zarejestrowano łącznie w okresie od maja do października 2004 r. 90 tys. pracowników z nowych państw UE. Jak powiedziała Jane Rushton z brytyjskiego Departamentu Pracy i Emerytur, stanowili oni niespełna 0,5% wszystkich pracowników (jest ich w Wielkiej Brytanii 28,43 mln).
Większość Polaków trafiała w Wielkiej Brytanii do regionów wiejskich i małych miasteczek. Byli zatrudniani w przemyśle, na budowach, w gastronomii, w gospodarstwach; kobiety znajdowały pracę jako pomoce domowe i opiekunki. Podobnie wyglądało to w Irlandii i Szwecji. Według ekspertów nie potwierdziły się obawy przed masowym napływem pracowników z nowych państw UE.
W ciągu najbliższych 15 lat w krajach d. UE zapotrzebowanie na napływ imigrantów będzie kształtować się na poziomie 500 tys. rocznie, w latach późniejszych może się znacznie zwiększyć. Jest to spowodowane m.in. spadkiem liczby urodzeń. Stąd jak - podkreślała Pauline Conroy z Irlandii - dążenie do aktywizacji zawodowej osób biernych zawodowo i dążenie do ożywienia polityki prorodzinnej. Zdaniem Conroy polityka ta poniosła w Irlandii częściowe fiasko; stąd otwarcie rynku pracy na imigrantów.
Liczba Polaków, ubiegających się o pracę w Szwecji w okresie maj - październik 2004 roku wzrosła dwukrotnie w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego i wyniosła 1,6 tys. osób. W Szwecji - jak podkreślono na konferencji - trudno jest znaleźć pracę, która nie wymagałaby podstawowej chociażby znajomości szwedzkiego. Zdaniem prof. Krystyny Iglickiej z Centrum Stosunków Międzynarodowych, kwestia językowa jest tutaj decydująca.
Iglicka podkreśliła, że brak jest jasno określonych priorytetów w polskiej polityce imigracyjnej. W najbliższych latach - jak powiedziała - z Polski mogą wyemigrować najbardziej wykwalifikowani pracownicy, a zwłaszcza lekarze i inżynierowie.
Na konferencji podano też, że wielu Polaków nadal podejmuje za granicą (głównie w Niemczech) prace sezonowe. W 2004 r. było to około 350 tys. osób.
Rynki pracy dla nowych członków UE otworzyły tylko trzy państwa dawnej Piętnastki: Wielka Brytania, Szwecja i Irlandia. Pozostałe zastosowały 7-letni okres przejściowy, z tym że okres ten może zostać skrócony (jest to tzw. opcja 2+3+2; rynek pracy może zostać otwarty po dwóch latach, pięciu lub siedmiu). Zdaniem Iglickiej, Niemcy i Austria utrzymają co najmniej 5-letni okres przejściowy.