PolskaOjcowie na tacierzyńskim - istoty z innej planety

Ojcowie na tacierzyńskim - istoty z innej planety

Ojcowie na tacierzyńskim - istoty z innej planety
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Szełemej
13.10.2014 07:13, aktualizacja: 31.05.2016 17:44

Mężczyźni, którzy postanowili zostać w domu z dziećmi, są w Polsce traktowani jak istoty z innej planety - pisze "Newsweek".

Ojcowie na tacierzyńskim są znienawidzeni przez pracodawców, potępiani przez biskupów, lekceważeni przez kobiety z najbliższego otoczenia (matki, a nawet żony) - podkreśla tygodnik.

"Newsweek" przywołuje przypadek Piotra, 43-letniego ekonomisty z Krakowa, który z gorączkującym niemowlakiem pojawił się niedawno w przychodni. Lekarka nie chciała go przyjąć; zażądała przyjścia matki dziecka.

Urlop rodzicielski może dziś trwać aż 52 tygodnie, podczas gdy rok wcześniej wynosił 20 tygodni. Skorzystać z niego mogą zarówno matki, jak i ojcowie.

Bonusem dla ojców jest dwutygodniowy urlop przeznaczony wyłącznie dla nich. Jeśli nie skorzystają z niego w ciągu pierwszego roku życia dziecka - przepada.

W sierpniu na urlopie ojcowskim przebywało ponad 20 tys. Polaków. Jeszcze kilka lat temu była to zaledwie garstka. Sprawa tacierzyńskiego nie wygląda jednak już tak optymistycznie.

Na 130 tys. rodziców będących obecnie na urlopie rodzicielskim, zaledwie 2 proc. to ojcowie. Dla porównania, w Norwegii decyduje się na niego 90 proc. ojców. Tam, nie tylko prawo, ale całe otoczenie - pracodawcy, rodzina - sprzyjają mężczyznom, którzy chcą opiekować się potomstwem.

Z badań TNS OBOP wynika, że prawie połowa ojców w Polsce boi się poprosić pracodawcę o urlop rodzicielski. Nie bez powodu - ubiegłoroczne dane Państwowej Inspekcji Pracy mówią, że co dziesiąty ojciec starający się o urlop stracił pracę.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (168)
Zobacz także