Ojciec oskarżony o zabójstwo 2‑latki
Zarzut zabójstwa 2-letniej Julii postawiła Prokuratura Okręgowa w Radomiu Norbertowi B. - ojcu dziewczynki. Mężczyzna pobił córkę, która zmarła w wyniku doznanych obrażeń. 23-letniej matce zarzucono nieudzielenie pomocy dziecku. Zwłoki Julii zostały znalezione w żwirowisku z wodą.
15.12.2004 | aktual.: 15.12.2004 17:01
33-letni Norbert B. nie przyznaje się do zbrodni. Przyjmujemy, że jego działanie było umyślne, a matka wiedziała o wszystkim i kryła go. Rodzice dziewczynki przebywają w areszcie - powiedział naczelnik wydziału śledczego radomskiej Prokuratury Okręgowej, Andrzej Szeliga.
Norbert B. będzie poddany specjalistycznym badaniom psychiatrycznym, na podstawie których biegli orzekną, czy był poczytalny.
Prokuratura zarzuciła mu ponadto fizyczne i moralne znęcanie się nad dziewczynką od marca do 14 lipca tego roku, pobicie jej i spowodowanie obrażeń, które wywołały chorobę zagrażającą życiu i doprowadziły do jej śmierci. W dniu, w którym pobił córkę, był pod wpływem narkotyków.
Przedstawiono mu także zarzuty nieuiszczania alimentów na dziecko, które ma z innego związku, kradzież samochodu i jazdę pod wpływem środków odurzających. Znany był już wcześniej policji i karany m.in. za przestępstwa przeciwko mieniu. W niektórych sprawach występuje jako recydywista, np. w sprzedaży narkotyków.
Matce Julii zarzucono nieudzielenie pomocy dziecku, które znalazło się w niebezpieczeństwie utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Ponadto utrudniała ona postępowanie karne. Nie zgłosiła od razu zbrodni organom ścigania i ukrywała, że Julia nie żyje. Zgłosiła policji zaginięcie dziecka, ale pod naciskiem babci, która zaniepokoiła się nieobecnością wnuczki. Matka wiedziała wówczas, że córka nie żyje. Widziała ją martwą i przyznała się do tego.
Prokuratura nie ujawnia na razie szczegółów przebiegu zdarzenia. Szeliga poinformował, że w domu rodziców Julii nie było wcześniej interwencji policji.
Julia zaginęła 14 lipca. Jej ciało zostało znalezione miesiąc później w wypełnionym wodą żwirowisku w Zalesiu w powiecie grójeckim. Ciało umieszczone było w plecaku turystycznym, do którego drutem kolczastym przymocowano cegłę obciążającą pakunek. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka zmarła z powodu ostrej niewydolności oddechowej, którą spowodowało złamanie mostka i obustronne złamanie dziewięciu żeber. Obrażenia wskazywały, że została pobita.