PolskaOjciec i syn kradli auta klientom hipermarketów

Ojciec i syn kradli auta klientom hipermarketów

Stołeczna policja zatrzymała złodziei aut - ojca i syna. Ojciec kradł metodą kieszonkową klientom warszawskich centrów handlowych kluczyki do samochodów, którymi następnie odjeżdżał syn. Obu aresztował warszawski sąd. Policja odzyskała kilka skradzionych pojazdów.

19.09.2005 17:15

Jak powiedział Andrzej Browarek z zespołu prasowego KSP, policjanci z wydziału do walki z przestępczością samochodową Komendy Stołecznej Policji na początku 2005 r. wpadli na trop hermetycznej grupy przestępczej wywodzącej się z warszawskiego Żoliborza. Trzon grupy stanowili 28-letni Damian P. ps. "Muma" oraz jego ojciec 50-letni Marian P. ps. "Tatar". Starszy z panów był doskonale znany warszawskim policjantom z kradzieży kieszonkowych. Młodszy natomiast miał szerokie kontakty wśród złodziei samochodów. Razem wpadli na pomysł, aby założyć "rodzinny interes".

Przestępcy jeździli w rejony warszawskich centrów handlowych oraz na podwarszawskie bazary i targowiska. Ojciec wyjmował kluczyki z kieszeni ofiary, a syn odjeżdżał skradzionym pojazdem. Policja ustaliła, że tą metodą skradziono co najmniej dwadzieścia aut, które trafiały do paserów.

Złodzieje wpadli w policyjną zasadzkę w zeszły piątek, gdy ojciec z synem wracali z kolejnej "roboty". Odzyskano nowego forda skradzionego z bazaru w Piasecznie. Na terenie posesji należącej do złodziei zabezpieczono jeszcze trzy inne pojazdy.

Policja zwraca się do wszystkich osób pokrzywdzonych, którym skradziono samochód podobną metodą, a są w stanie rozpoznać sprawców, o kontakt telefoniczny z wydziałem do walki z przestępczością samochodową KSP pod numerem (022) 603-69-35. Osoby pokrzywdzone, które rozpoznają sprawców, będą mogły dochodzić swoich roszczeń w postępowaniu karnym.

Policja prosi też, aby podczas zakupów zwracać szczególną uwagę na to, gdzie trzyma się kluczyki od samochodu. "Nie zostawiajmy ich w torbie z zakupami czy wózku, ponieważ taką sytuację może wykorzystać przestępca" - powiedział Browarek.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)