Ojciec Hejmo złożył zażalenie na Leona Kieresa
Warszawski sąd zdecyduje, czy będzie śledztwo o przekroczenie uprawnień przez byłego prezesa IPN Leona Kieresa - pisze "Życie Warszawy". Chodzi o ujawnienie informacji, że ojciec Konrad Hejmo był agentem SB. Dziennik przypomina, że prokuratura sprawę umorzyła, ale duchowny złożył zażalenie.
22.01.2008 | aktual.: 22.01.2008 08:03
Pełnomocnik kapłana wyjaśnia na łamach gazety, że były prezes IPN informując publicznie, że ojciec Hejmo był tajnym, świadomym i szkodzącym papieżowi oraz Kościołowi współpracownikiem SB przekroczył swoje uprawnienia. Mecenas Katarzyna Blajerska tłumaczy, że to, czy ktoś był agentem może stwierdzić jedynie sąd.
"Życie Warszawy" przypomina, że śledztwo dotyczące ujawnienia przez profesora Kieresa informacji o przeszłości ojca Hejmo prowadziła Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga. Śledczy nie stwierdzili popełnienia przestępstwa. Duchowny, jako pokrzywdzony, złożył jednak zażalenie. Dziennik ujawnia, że adwokat kapłana zarzuca prokuraturze, iż nie wyjaśniła wszystkich okoliczności, by ustalić, czy prezes IPN mógł zakwalifikować kapłana jako agenta, a potem wszystkim to ogłosić.
Gazeta donosi też, że według mecenas Blajerskiej śledczy nie wyjaśnili również, jakim motywem kierował się Kieres i przeszła do porządku dziennego nad rozbieżnościami w zeznaniach świadków. Z zeznań byłego prezesa IPN wynika bowiem, że teczkę ojca Hejmo odnaleziono „przypadkowo". Tymczasem dyrektor biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów Instytutu, Bernadetta G., zeznała, że odnalezienie tych dokumentów nie było przypadkowe. Ich poszukiwaniem zajęła się na wyraźne polecenie prezesa.