Ogromy sukces wojsk Kadafiego. To koniec powstania?
Wojska wierne Muammarowi Kadafiemu przejęły kontrolę nad portem w Misracie i wezwały rebeliantów we wciąż oblężonym mieście do złożenia broni w celu uniknięcia dalszego przelewu krwi - oświadczył w 29 kwietnia na konferencji prasowej rzecznik rządu libijskiego Musa Ibrahim.
Ibrahim zaoferował powstańcom amnestię jeśli złożą broń do 3 maja. Zapewnił, że - po złożeniu broni - będą mogli opuścić miasto. Rzecznik wezwał wszystkich zagranicznych uczestników walk do opuszczenia Libii. - W przeciwnym razie wykończymy was - powiedział.
Rzecznik oświadczył, że wszelkie statki i okręty wpływające do portu w Misracie mogą zostać ostrzelane.
- Będziemy walczyć o Misratę żołnierz za żołnierza, mężczyzna za mężczyznę, kobieta za kobietę - powiedział Ibrahim.
Ibrahim obarczył powstańców odpowiedzialnością za niedawne naruszenie granicy z Tunezją i podkreślił, że Libia będzie przestrzegać suwerenności i nienaruszalności terytorium tunezyjskiego. Oświadczył, że Libia razem z rządem Tunezji koordynuje działania mające na celu zapobieżenie katastrofie humanitarnej na wspólnej granicy.
Według Ibrahima, "uzbrojone bandy usiłowały zasiać niezgodę między Tunezją i Libią oraz spowodować kryzys humanitarny w regionie w celu usprawiedliwienia interwencji NATO".
Sojusz Północnoatlantycki oskarżył 29 kwietnia siły Kadafiego o minowanie portu w Misracie w celu uniemożliwienia dostarczania pomocy humanitarnej dla oblężonego miasta. Okręty NATO przechwyciły kilka małych jednostek, które stawiały miny morskie na wodach portu w Misracie. Statki należały do sił wiernych Muammarowi Kadafiemu - poinformowało NATO w Brukseli.
- Ponownie pokazuje to, że reżim Kadafiego kompletnie ignoruje prawo międzynarodowe i ma zamiar utrudniać dostarczanie pomocy humanitarnej - powiedział podczas wideokonferencji brytyjski generał Rob Weighill przebywający w kwaterze NATO w Neapolu. Dodał, że NATO "pozbywa się znalezionej broni".
Siły Kadafiego przez prawie dwa miesiące oblegały Misratę, leżącą 200 km na wschód od Trypolisu. Choć powstańcom udało się w ostatnich dniach wyprzeć siły Kadafiego, miasto nadal jest odizolowane. Żywność i inne zapasy można dostarczać z Bengazi jedynie drogą morską.
Ibrahim poinformował też o wysłaniu przez rząd w Trypolisie emisariuszy do krajów Europy, Azji i Ameryki Łacińskiej, których zadaniem będzie podejmowanie działań dyplomatycznych w celu zakończenia konfliktu w Libii. - Tylko my nie boimy się pokoju - podkreślił.
Tymczasem NATO nie natrafiło na dowody, że siły Muammara Kadafiego opanowały port w Misracie - powiedział agencji Reutera anonimowy przedstawiciel Sojuszu.
- Nie ma dowodów na poparcie takich twierdzeń - powiedział Reutersowi urzędnik NATO w Brukseli.
- Pilnie obserwujemy sytuację w rejonie Misraty; siły przeciwników Kadafiego wciąż rozszerzają kontrolowany przez siebie obszar wokół tego miasta - dodał.
W tym samym czasie libijski reżim ostrzegł, że zaatakuje każdy statek, który będzie próbował wpłynąć do portu w Misracie. Tymczasem syn Muammara Kadafiego, Saif al-Islam, oświadczył, że Libia nie podda się, nawet jeśli bombardowania NATO będą trwały 40 lat.
- Jeśli naloty będą trwały 40 dni lub nawet 40 lat, nie poddamy się - powiedział Saif al-Islam w libijskiej telewizji. - Libijska zielona flaga będzie nadal wysoko - dodał.
Telewizja państwowa poinformowała, że w wyniku prowadzonych przez siły reżimowe operacji port w kontrolowanej przez powstańców Misracie "nie funkcjonuje", traktując to jako kolejny sukces wojsk Kadafiego.
Reżim zagroził, że zaatakuje każdy okręt, który wpłynie do tego portu, "bez względu na powód".
Siły Kadafiego przez prawie dwa miesiące oblegały Misratę, leżącą 200 km na wschód od Trypolisu. Choć powstańcom udało się w ostatnich dniach wyprzeć wojska reżimowe, miasto nadal jest odizolowane. Żywność i inne zapasy można dostarczać z Bengazi jedynie drogą morską.
Przywódca libijski Muammar Kadafi zaapelował w 30 kwietnia rano do krajów NATO o rozpoczęcie rozmów, które zakończyłyby ataki lotnicze na Libię. Zadeklarował gotowość do zawieszenia broni i zaowiedział, że nie opuści kraju.
- My ich nie atakowaliśmy, nie przebyliśmy morza. Dlaczego oni nas atakują ? - zapytał Kadafi w transmitowanym na żywo przemówieniu telewizyjnym, nadanym w sobotę rano.
- Rozpocznijmy negocjacje z krajami, które nas atakują - powiedział Kadafi dodając, że jeśli krajom atakującym chodzi o ropę naftową, to nie ma problemu z wynegocjowaniem kontraktów.
Libijski przywódca powiedział, że jest wciąż gotów do zawarcia porozumienia o zawieszeniu broni, ale musi ono obowiązywać wszystkie strony, a nie tylko jego wojska walczące z rebeliantami na wschodzie kraju. - Byliśmy pierwszymi, którzy powitali zawieszenie broni i je zaakceptowaliśmy, ale atak krzyżowców z NATO nie ustaje - powiedział Kadafi.
Kadafi dodał, że nikt go nie zmusi do opuszczenia kraju ani "nikt nie może mu powiedzieć aby nie walczył o swój kraj".