Dramat polskich sadowników i plantatorów. Ratują się nawet helikopterem
Ciepłe, wręcz upalne dni na początku kwietnia przyspieszyły wegetację. Zakwitły drzewa owocowe, wrażliwe na niskie temperatury winorośle wypuściły pąki. Teraz sadownicy i hodowcy winorośli walczą o to, by nie przemarzły. Już w niedzielę w kilku regionach kraju pojawił się lokalnie śnieg i przymrozek.
21.04.2024 | aktual.: 21.04.2024 12:31
Kwitnące jabłonie, brzoskwinie, morele, jabłonie, śliwy cieszyły wzrok. Uwijały się już wśród nich owady zapylające. W cieplejszych regionach kraju widać było już pierwsze zawiązki owoców. Niestety, aura spłatała nam przykrą niespodziankę. Po fali upalnych dni wróciły przymrozki, które zagrażają sadom i plantacjom winorośli czy truskawek.
Mroźne noce to okres wytężonej walki hodowców winorośli i sadowników, którzy starają się ratować młode pędy, kwiaty i zawiązki owoców przed mrozem. Sposobów jest kilka, m.in. zamgławianie dymem z rozpalonych ognisk lub zraszanie wodą.
Zamarzająca woda, paradoksalnie, ogrzewa młode pąki i chroni je przed przemarzaniem - ta metoda skuteczna jest jednak tylko przy niewielkich przymrozkach.
W Winnicy Lubuskiej w Zaborze do walki z przymrozkami użyto nawet śmigłowca. O świcie. "Chyba się udało, sprawdzimy za kilka godzin. W najniżej położonym miejscu były -4. Helikopter mieszał powietrze, osuszył latorośle" - napisał Krzysztof Fedorowicz.
Z mrozem w ten sam sposób walczą sadownicy.
Za nami bardzo zimna noc. Najniższe temperatury odnotowano na zachodzie i północy kraju, gdzie temperatura spadła do -4 stopni, a przy gruncie nawet do -7 stopni. To jednak nie koniec. Noc z niedzieli na poniedziałek - jak prognozują synoptycy - będzie jeszcze zimniejsza.
Zobacz także
Synoptycy prognozują na zachodzie, południu i w centrum do -5 stopni, a przy gruncie do -8 stopni, chociaż nie można wykluczyć, że lokalnie będzie nawet do -10 stopni. Podobnie będzie też w nocy z poniedziałku na wtorek. Przymrozki pojawić mają się wówczas w całym kraju. Kolejne noce już przeważnie bez mrozu.