Trwa ładowanie...
17-05-2009 20:05

Oficjalne wyniki referendum w Sopocie: prezydent zostaje

W Sopocie o godzinie 20.00 zakończyło się referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta Jacka Karnowskiego. Zgodnie z oficjalnym wynikiem referendum, ogłoszonym przez Miejską Komisję Wyborczą, Jacek Karnowski będzie nadal pełnił funkcję prezydenta Sopotu. Karnowski podziękował sopocianom za poparcie.

Oficjalne wyniki referendum w Sopocie: prezydent zostajeŹródło: PAP
d4ipgls
d4ipgls

Od godz. 6.00 mieszkańcy Sopotu głosowali w 21 komisjach wyborczych. Za tym, aby Karnowski pozostał na stanowisku prezydenta miasta, głosowało 8037 osób, przeciwko były 4892. Głosów nieważnych oddano 91.

Do urn w niedzielnym referendum wybrało się 13.020 mieszkańców kurortu. Frekwencja wyniosła 40,02%. Aby głosowanie było ważne, musiało w nim wziąć udział co najmniej 3/5 osób, które uczestniczyły w ostatnich wyborach prezydenta miasta, tj. 10.888 osób.

Oficjalne wyniki referendum mogły być znane już ok. godz. 23.00 w niedzielę. Członkowie jednej z 21 komisji obwodowych, w których odbywało się sopockie referendum, źle wypełnili jednak protokół głosowania.

Była to komisja, na terenie której, jako jedynej według wcześniejszych informacji udzielanych przez członków Miejskiej Komisji Wyborczej, Karnowski miał przegrać. Taki wynik tłumaczono tym, że w tej części miasta mieszka wielu ludzi ubogich. Po korekcie okazało się jednak, że i w tej komisji wyborczej prezydent Sopotu wyszedł obronną ręką z głosowania, choć liczba jego zwolenników była tylko nieznacznie większa.

d4ipgls

Ostatecznie, oficjalny wynik referendum wywieszono na drzwiach Urzędu Miejskiego w Sopocie w poniedziałek przed godz. 2.00.

Podczas konferencji prasowej na sopockim molo Karnowski podziękował mieszkańcom miasta za ich udział w referendum i za to, że - jak się wyraził - poparli go. - Będę pracował dla wszystkich - oświadczył.

- Mieszkańcy Sopotu są bardzo obywatelskim społeczeństwem, które kieruje się własnym rozumem, a nie podpowiedziami liderów partyjnych. Z tego wynika, że poparli mnie, poparli radnych, którzy za mną stali murem, nawet narażając się na wyrzucenie z partii - dodał prezydent Sopotu.

Karnowski podkreślił, że jest niewinny. - Ta oszczercza kampania musi się kiedyś skończyć i w końcu musi nadejść czas, kiedy nie będzie żadnych służb specjalnych, które są poza kontrolą kogokolwiek. I że w końcu nie będzie można także w tym kraju robić żadnego śledztwa trałowego, robiąc komuś w ciągu roku 103 śledztwa - zaznaczył.

d4ipgls

Karnowski dodał, że w poniedziałek znowu stawi się do pracy w urzędzie. - I czeka mnie 18 miesięcy zmagań z ciężką pracą dla Sopotu, ale także zmagań, żeby Polska była krajem obywatelskim i sprawiedliwym, krajem, gdzie nikt nikogo nie może pomawiać - oświadczył.

Dodał, że po zakończeniu kadencji samorządowej jesienią 2010 r. nie będzie się już ubiegał o stanowisko prezydenta Sopotu. Pozytywnym dla Jacka Karnowskiego wynikiem referendum nie był zaskoczony wiceprzewodniczący Rady Miasta Sopotu i radny Platformy Obywatelskiej Cezary Jakubowski. - Spodziewałem się takiego wyniku referendum. Największą niewiadomą była tylko frekwencja i to, czy będzie ona wystarczająca, aby wynik głosowania był ważny" - powiedział Jakubowski.

W jego opinii, wynik referendum oznacza, że mieszkańcy jednoznacznie opowiedzieli się za tym, że skoro Karnowskiemu "nie udowodniono jeszcze winy" to "drastyczne decyzje w postaci odwołania ze stanowiska" byłyby pochopne i niepotrzebne.

d4ipgls

Tusk: przykro było głosować za odwołaniem przyjaciela

Po południu głosował premier Donald Tusk żoną i córką. Przed głosowaniem szef rządu mówił, że "ludzie będą wybierali pomiędzy czystością zasad - ja za tym się opowiem - a poczuciem, że chcą mieć dobrego prezydenta". - Ja te zasady zaproponowałem już kilka lat temu, kiedy zaczęły się podobne problemy w innych miastach. Jeśli ktoś stoi pod zarzutami, to powinien sam zrezygnować, i tutaj zdania nie zmienię - powtórzył premier.

Zaznaczył jednak, że rozumie mieszkańców Sopotu, którzy będą głosowali za pozostawieniem Karnowskiego na fotelu prezydenta miasta.

Po zagłosowaniu premier przyznał, że "było mu przykro głosować za odwołaniem przyjaciela". - Zawsze jest przykro, gdy z jednej strony są zasady, które samemu się głosi, a z drugiej strony przychodzi taki moment, że trzeba te zasady wcielać w życie i jest to jakby wbrew samemu sobie i okolicznościom. Takie sytuacje się zdarzają i trudno, to jest przykry dla mnie moment - dodał.

d4ipgls

Uczestnicy referendum odpowiadali na pytanie: "Czy jest pan/pani za odwołaniem Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu, przed upływem kadencji?". Aby głosowanie było ważne, musiało w nim wziąć udział co najmniej 3/5 osób, które uczestniczyły w ostatnich wyborach prezydenta miasta. Jest to prawie 11 tysięcy osób.

Pomysł, aby to mieszkańcy miasta zdecydowali o przyszłości prezydenta Sopotu zgłosił on sam na początku lutego. - To jest dla mnie najważniejszy i decydujący głos. Bez waszego poparcia nie będę miał dość siły, by pracować dla miasta i jednocześnie walczyć o przywrócenie mi dobrego imienia. Jeśli mi zaufacie, przez kolejnych 21 miesięcy będziemy razem. Oddaję się w wasze ręce - mówił wówczas Karnowski.

Karnowski i korupcja

Kłopoty Karnowskiego zaczęły się w lipcu 2008 r., kiedy to "Rzeczpospolita" ujawniła, że prezydent miał złożyć miejscowemu przedsiębiorcy Sławomirowi Julke propozycję korupcyjną.

d4ipgls

Julke, który chciał przebudować strych kamienicy w Sopocie, stwierdził, że w marcu 2008 roku prezydent Sopotu zażądał od niego dwóch mieszkań, które miałyby powstać na tym strychu. Zdaniem biznesmena, prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Julke dostarczył prokuraturze nagranie rozmowy z Karnowskim, która miała dowodzić winy prezydenta. Po ujawnieniu afery Karnowski zrezygnował z członkostwa w Platformie Obywatelskiej, której na Pomorzu był jednym z założycieli.

Pod koniec stycznia gdańskie biuro Prokuratury Krajowej zarzuciło Karnowskiemu przyjęcie korzyści majątkowych w wysokości ponad 67 tys. zł od miejscowego dilera samochodowego Włodzimierza Groblewskiego. Diler miał sprzedać prezydentowi po zaniżonej cenie (w sumie o 52,2 tys. zł) trzy auta, serwisować je za darmo (wartość usług oceniono na 13,4 tys. zł) oraz wykonać w domu Karnowskiego bezpłatnie prace remontowe warte 1,8 tys. zł.

Kolejną - zdaniem prokuratury - łapówkę w postaci wykonanych bezpłatnie usług budowlanych o wartości 2 tys. zł, Karnowski miał przyjąć od innego miejscowego przedsiębiorcy - Mariana D.

d4ipgls

Oprócz przyjmowania łapówek prokuratura zarzuciła też Karnowskiemu, że zażądał od Sławomira Julkego łapówki w postaci dwóch mieszkań.

Śledczy zarzucają też Karnowskiemu, że w 2007 roku przed przetargiem na samochody dla magistratu, złożył fałszywe oświadczenie, w którym stwierdził, że z firmą prowadzoną przez Włodzimierza Groblewskiego nie łączą go stosunki, które mogą budzić wątpliwości co do jego bezstronności wobec tej firmy.

Po postawieniu zarzutów Karnowski został zatrzymany, a prokuratura wnioskowała o areszt, ale sąd w dwóch instancjach zdecydował, że prezydent pozostanie na wolności.

Na początku kwietnia prokuratura uzupełniła jeden z zarzutów wobec Karnowskiego; uznała, że Karnowski skorzystał z 12, a nie 11 bezpłatnych napraw oferowanych przez Groblewskiego. Dwunasta naprawa miała mieć wartość 3,7 tys. złotych. Prokuratura zdecydowała też o zastosowaniu wobec Karnowskiego środka zapobiegawczego w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 35 tys. zł (Karnowski zapłacił je).

Za wszystkie zarzucane przez prokuraturę czyny Karnowskiemu grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

d4ipgls
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4ipgls
Więcej tematów