Ofiara pedofila ocenia słowa abp. Józefa Michalika. "Jego słowa wywołały u mnie powrót traumy"
- Słowa abp. Józefa Michalika wywołały u mnie powrót traumy, emocje takie, że łzy przez wiele godzin płynęły mi po policzkach - wyznała w TVN24 Agata Baraniecka-Kłos, ofiara pedofila i prezes fundacji Stop Przedawnieniu. Odniosła się w ten sposób do słów abp Michalika, że do molestowania dzieci przyczyniają się m.in. feministki i filozofia gender.
Podczas mszy w katedrze we Wrocławiu z okazji 90. urodzin kardynała Gulbinowicza, abp Michalik, przewodniczący Komisji Episkopatu Polski, przyznał, że "karygodne są nadużycia dorosłych wobec dzieci, o których wciąż mówią media". - Jednak nikt nie zwraca uwagi na przyczyny tych zachowań: pornografia i fałszywa miłość w niej pokazywana, brak miłości rozwodzących się rodziców i promocja ideologii gender - mówił Michalik.
Hierarcha dodał, że winne molestowaniem przez księży są również feministki, które walczą o możliwość dokonywania aborcji, jednopłciowe związki i prawo do adopcji. - To one walczą o to, żeby w szkołach i przedszkolach wygaszać w dzieciach poczucie wstydu, a nawet o to, żeby mogły decydować o zmianie swojej płci - tłumaczył.
Baraniecka-Kłos przyznała w TVN24, że słowa abp. Michalika odebrała bezpośrednio do siebie. - Chciałam powiedzieć ks. arcybiskupowi (...) nie jestem feministką, nie wiem, co znaczy filozofia gender, pochodzę jednak z rozbitej rodziny i tak, jak inne ofiary, niczego nie chciałam, do nikogo nie lgnęłam i nikogo w nic nie wciągałam. To pedofil brutalnie wprowadził mnie w świat dorosłych, zmasakrował moją psychikę jak miałam siedem lat, nigdy nie będę wiedziała, co znaczy beztroskie dzieciństwa - wyznała Baraniecka-Kłos.
Przyznała, że słowa abp. Józefa Michalika wywołały u niej powrót traumy, "emocje takie, że łzy przez wiele godzin płynęły mi po policzkach". Jednocześnie zaapelowała, żeby przestać w końcu tłumaczyć to, co robi pedofil, a zacząć zajmować się ofiarami. - Ani feministki, ani internet, ani filozofia gender nie mają z tym (pedofilią - przyp.red.) nic wspólnego - zaznaczyła.
Szokujące słowa Michalika
Na początku października abp Michalik powiedział, że "wielu molestowań udałoby się uniknąć, gdyby relacje między rodzicami były zdrowe". - Słyszymy nieraz, że to często wyzwala się ta niewłaściwa postawa, czy nadużycie, kiedy dziecko szuka miłości. Ono lgnie, ono szuka. I zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga - mówił Michalik.
Później podczas konferencji prasowej abp Michalik podczas konferencji prasowej przeprosił za "nieporozumienie". - Cały kontekst w mojej wypowiedzi jest taki, że dziecko jest niewinne - mówił.
- To jest sytuacja niezawiniona przez rodziców. Dziecko ma prawo do miłości czystej, pięknej, niespaczonej. Rośnie liczba dzieci pokrzywdzonych - mówił abp. Michalik. - Niejednokrotnie człowiek zagubiony wykorzysta to dziecko, ale to jest problem dorosłych, byśmy nie patrzyli obojętnie na takie sytuacje - dodał abp Michalik.
Jak tłumaczył, został zapytany o sprawę pedofilii wśród duchownych w drodze na posiedzenie KEP. - Człowiek myśli o zebraniu, a tu nagle pytanie i niedopowiedzenie - wyjaśniał. - Myślę, że jest to pomyłka ewidentna, za którą przepraszam, którą godzi się naprawić, znaczy skorygować - dodał.
Źródło: TVN24,Wprost.pl,PAP,Trwam