Ofiara ataku niedźwiedzia ma już zszyte wszystkie rany
50-letnia mieszkanka Teleśnicy, którą w poniedziałek w Biszczadach ranił niedźwiedź, czuje się dobrze. Kobiecie zszyto rany na klatce piersiowej, tułowiu i udach.
Do spotkania z niedźwiedziem doszło w okolicach zalewu Solińskiego w Bieszczadach. Wcześniej prawdopodobnie weszła na teren, gdzie przebywał niedźwiedź i nie zdołała się w porę wycofać.
Do spotkań z niedźwiedziami w Bieszczadach dochodzi dosyć rzadko. Leśnicy ostrzegają jednak, by wchodząc do lasu nie hałasować. W razie spotkania z drapieżnikiem najlepiej spokojnie się wycofać lub położyć twarzą do ziemi i zasłonić głowę.
Szczególną ostrożność powinniśmy zachować przez jeszcze ok. dwa miesiące, kiedy nastanie pełna wiosna, wówczas niedźwiedzie zajmą się poszukiwaniem pokarmu - powiedział zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Brzegi Dolne Dariusz Zaletański.
W Bieszczadach żyje ponad 100 niedźwiedzi brunatnych - najwięcej w Polsce. Dorosłe osobniki ważą ok. 300 kg, dożywają 50 lat.