Oferowali 300 tys. zł za głowę Najsztuba
Proces 34-letniego Arkadiusza W. i 42-letniego Pawła G., którym prokuratura zarzuca, że oferowali 300 tys. zł za zabicie znanego dziennikarza Piotra Najsztuba, zaczął się w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi.
13.02.2009 | aktual.: 13.02.2009 09:21
Konwój dowiózł do sądu jedynie młodszego z oskarżonych. Nie było też Piotra Najsztuba. Sędzia Wojciech Szymczak postanowił odroczyć bezterminowo rozprawę i wystąpić do Sądu Najwyższego w Warszawie o opinię, czy można karać osoby, które nakłaniały do popełnienia przestępstwa, a potem zaprzestały.
Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim nie miał tych wątpliwości i w czerwcu 2008 roku skazał Pawła G. na osiem lat, a Arkadiusza W. na siedem lat więzienia. Obrońcy oskarżonych wnieśli apelację, domagając się uniewinnienia oskarżonych lub skierowania sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd niższej instancji.
Według prokuratury, wiosną 2003 roku podczas spotkania w zajeździe pod Opocznem obaj oskarżeni namawiali Roberta C. do zabicia Najsztuba. Chcieli zapłacić 300 tys. zł. Pokazali mu zdjęcia dziennikarza. Planowali wynająć w Krakowie mieszkanie, z którego "kiler" z karabinu zastrzeli Najsztuba. Robert C. nie zgodził się na mokrą robotę, podobnie jak kolejny kandydat na zabójcę - Sławomir K. Prokuratura nie ustaliła, dlaczego oskarżeni chcieli zabić dziennikarza i na czyje działali zlecenie.
- W uzasadnieniu wyroku sądu w Piotrkowie jest jedynie przypuszczenie, że w sprawę mógł być zamieszany biznesmen z Małopolski, którego córka uciekła z domu i zamieszkała u Piotra Najsztuba i jego żony Sylwii - powiedział nam Jerzy Płóciennik z Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi.