Odwołano rozmowy pokojowe ws. konfliktu w Zagłębiu Donieckim
W Mińsku odwołano rozmowy pokojowe dotyczące konfliktu w Zagłębiu Donieckim. Przywódcy ukraińskich separatystów winią za to Kijów. Twierdzą, że unika on dialogu.
Przedstawiciel samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Denis Puszylin zagroził przed odlotem do Moskwy, że separatyści gotowi są kontynuować ofensywę i przejąć kontrolę nad obwodami donieckim i ługańskim, jeśli strona rządowa wznowi działania wojenne.
Puszylin oświadczył, że obecne działania separatystów są wywołane koniecznością ochrony ludności cywilnej przed ostrzałem prowadzonym przez ukraińskie siły rządowe. Separatyści będą kontynuować ofensywę, jeśli strona ukraińska nie przestanie ostrzeliwać kontrolowanych przez nich terenów - zapowiedział.
Oświadczył też, że w wyniku działań separatystów linia frontu między ich oddziałami a ukraińskimi siłami rządowymi "znacznie się zmieniła". Separatyści są gotowi do rozmów o przerwaniu ognia tylko jeśli będzie w nich uwzględniony obecny przebieg tej linii - oznajmił.
Grupę kontaktową tworzą Ukraina, Rosja i OBWE, w poprzednich rozmowach uczestniczyli też przedstawiciele separatystów.
W czwartek prezydent Ukrainy Petro Poroszenko spotkał się z przedstawicielami grupy kontaktowej i zaapelował o natychmiastową realizację wrześniowych porozumień pokojowych z Mińska, które przewidują m.in. wstrzymanie ognia w strefie walk. Poroszenko przypomniał, że zgodnie z porozumieniami zawartymi jesienią w Mińsku, z linii walk należy wycofać ciężką broń. Podkreślił, że strefa buforowa, o której mówią porozumienia, powinna przebiegać zgodnie ze stanem z 19 września 2014 roku, kiedy to w Mińsku podpisano memorandum w tej sprawie.