Odtajnione dane o wschodnioniemieckich szpiegach
Stany Zjednoczone przekazały władzom niemieckim
mikrofilmowe kopie kartoteki NRD-owskiego wywiadu zagranicznego
(HVA) oraz odtajniły dokumenty zawierające dane o działających na
terenie Niemiec Zachodnich wschodnioniemieckich szpiegach.
Zniesienie klauzuli tajności umożliwi wykorzystanie informacji z kartoteki do lustracji pracowników urzędów publicznych - poinformowała szefowa urzędu ds. akt służby bezpieczeństwa byłej NRD Marianne Birthler.
Birthler zastrzegła, że "nie chce uprzedzać faktów", gdyż - jej zdaniem - dalsza kontrola parlamentarzystów oraz urzędników pod kątem ich ewentualnej współpracy ze wschodnioniemieckim służbami "jest celowa". Według niej musi upłynąć "co najmniej pół roku" zanim dokumenty zostaną przygotowane do wykorzystania. Jakość wielu zdjęć jest zła i nie pozwala na szybkie odczytanie informacji.
Kartoteka, znana pod kryptonimem "Drzewo różane" (Rosenholz), zawiera mikrofilmy dokumentów z archiwum wywiadu, sporządzone przez Stasi w 1988 r. W czasie upadku NRD na przełomie lat 1989/90 kartoteka dostała się w niewyjaśnionych okolicznościach w ręce CIA. Według uważanej za najbardziej prawdopodobną hipotezy, dokumenty przejął najpierw radziecki KGB i przekazał je służbom amerykańskim.
Dopiero w 1993 r. wyszło na jaw, że cenne dokumenty znajdują się w USA. Od kwietnia 2000 r. CIA przekazuje stopniowo Niemcom nagrane na płyty CD-ROM dokumenty. Do tej pory władze niemieckie otrzymały 381 płyt, zawierających 350 tys. jednostek informacyjnych.
Birthler skorygowała podane dzień wcześniej przez niemieckie media dane o 50 tys. agentów, którym grozi dekonspiracja. Według szacunków pracowników urzędu ds. akt, przed upadkiem NRD dla wschodnioniemieckich służb pracowało najwyżej 3,5 tys. obywateli RFN i Berlina Zachodniego. 1 550 osób szpiegowało dla HVA, natomiast 2 tys. było na służbie NRD-owskiego kontrwywiadu.
Od powstania RFN w 1949 r. do zjednoczenia Niemiec, dla Stasi pracowało ok. 12 tys. obywateli Niemiec Zachodnich. Na terenie NRD na służbie wywiadu było co najmniej 10 tys. osób pracujących jako kurierzy, instruktorzy, werbownicy lub udostępniający swoje mieszkania do konspiracyjnych spotkań.
Szefostwu NRD-owskiego wywiadu udało się przed zjednoczeniem Niemiec na wiosnę 1990 r. zniszczyć teczki i akta osobowe, przechowywane w centralnym archiwum Stasi w Berlinie. Dlatego większość nazwisk agentów pozostała do dziś nieznana.