Odszkodwanie za niesłuszny areszt oskarżonego o napad na Makro - do ponownego rozpatrzenia
Sprawa zadośćuczynienia i odszkodowania dla Krzysztofa R., który - jako jeden z trzech podejrzanych o napad na hurtownię Makro Cash and Carry w Zabrzu - niesłusznie spędził 2,5 roku w areszcie, wraca do ponownego rozpatrzenia w sądzie pierwszej instancji - zdecydował sąd apelacyjny.
Sędziowie Sądu Apelacyjnego w Katowicach nie byli w stanie rozstrzygnąć, czy 137 tys. zł, jakie zgodnie z wydanym w lutym tego roku wyrokiem Sądu Okręgowego w Gliwicach powinien otrzymać Krzysztof R., to odpowiednia kwota, bo - ich zdaniem - sąd pierwszej instancji niewłaściwie uzasadnił swoją decyzję.
Tok rozumowania sądu pierwszej instancji był wadliwy do tego stopnia, że nie poddawał się kontroli odwoławczej - powiedział rzecznik katowickiego sądu apelacyjnego, sędzia Waldemar Szmidt.
Z tego powodu sąd apelacyjny uchylił wyrok gliwickiego sądu i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Głównym powodem było niedostateczne uzasadnienie przez sąd okręgowy wysokości przyznanego Krzysztofowi R. zadośćuczynienia i odszkodowania. Tym samym sąd odwoławczy nie miał przesłanek, aby ocenić, czy wartość niesłusznego aresztowania wyceniono prawidłowo.
Sędzia Szmidt podkreślił, że sąd apelacyjny nie wniósł zastrzeżeń co do samego faktu przyznania odszkodowania. "Nie podlega dyskusji sama zasadność odpowiedzialności państwa za niesłuszne aresztowanie" - zaznaczył.
Gliwicki sąd w lutym nakazał wypłatę 87 tys. zł zadośćuczynienia i 50 tys. zł odszkodowania dla Krzysztofa R. Mężczyzna domagał się ponad 700 tys. zł. Jego zdaniem, tylko taka kwota mogłaby mu zrekompensować niesłuszne aresztowanie, utratę zarobków, dobrego imienia i zdrowia. Po wyroku zarówno Krzysztof R., jak i uważająca kwotę za zbyt wysoką gliwicka prokuratura, złożyły apelacje.
Apelacje mają być również złożone od innego wyroku gliwickiego sądu, który zapadł w tej sprawie w poniedziałek. Sąd przyznał zadośćuczynienie dwóm pozostałym oskarżonym o napad na hurtownię Makro. Adam R. ma otrzymać 62 tys. zł, a Marek P. 56 tys. zł. Mężczyźni, uniewinnieni przez sąd, domagali się po 500 tys. zł. Sąd zróżnicował wysokość zadośćuczynienia dla nich ze względu na różną dolegliwość aresztu. Wziął też pod uwagę sytuację rodzinną obu mężczyzn.
Wszyscy trzej oskarżeni spędzili w areszcie ponad 2,5 roku pod zarzutem dokonania "śląskiego skoku stulecia". W kwietniu 1999 r. ze skarbca hurtowni Makro Cash and Carry w Zabrzu skradziono ponad 1,3 mln zł. SO w Gliwicach w listopadzie 2005 r. uniewinnił aresztowanych w listopadzie 2000 r., oskarżonych od zarzutu dokonania rozboju.
Choć na początku procesu część dowodów przemawiała za winą oskarżonych mężczyzn (zeznania pracowników Makro i innego świadka, który twierdził, że oskarżeni planowali "skok", a także wyjaśnienia jednego z oskarżonych), poważne wątpliwości zrodziły się w czasie analiz głównego dowodu - zapisu z kamery przemysłowej Makro.
Prokuratura uważała, że oskarżyła właściwych ludzi - domagała się dla każdego z mężczyzn 10 lat więzienia. Obrona jednak od początku procesu utrzymywała, że na ławie oskarżonych zasiadły trzy niewinne osoby, a prawdziwi sprawcy nie zostali schwytani. Sami oskarżeni jeszcze w czasie procesu zapowiadali, że będą starali się o odszkodowania za niesłuszne aresztowanie. Na ich korzyść przemawiały przeprowadzone ekspertyzy. Specjaliści z kilku instytucji dokonali obróbki cyfrowej obrazu z kamery przemysłowej Makro; badali m.in. małżowiny uszne oskarżonych i porównywali je z kształtem uszu sprawców, zarejestrowanym przez kamery.
Według ekspertów, nie zgadzał się też wzrost oskarżonych i faktycznych sprawców. Prokuratura dowodziła, że wzrost można zmienić, zakładając np. buty na wyższym obcasie, sprawcy mogli też zastosować metody charakteryzacji. Te argumenty nie przekonały jednak sądu, który w lutym 2005 r. uznał, że dowody przeciwko oskarżonym były zbyt słabe. W listopadzie 2005 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach podtrzymał wyrok uniewinniający w mocy. W uzasadnieniu wskazał, że trzeba się kierować zasadą domniemania niewinności i niemożliwe do usunięcia wątpliwości interpretować na korzyść oskarżonego.