"Odszedł bo uznał, że tak będzie lepiej"
Decyzja Komendanta Głównego Policji Antoniego Kowalczyka o złożeniu rezygnacji nie ma związku z jego zeznaniami w śledztwie w tzw. aferze starachowickiej - powiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik. "Odszedł bo uznał, że tak będzie lepiej" - powiedział minister Janik w Sejmie dziennikarzom. Deklaracji ministra nie ufają jednak posłowie opozycji.
Poseł Konstanty Miodowicz z Platformy Obywatelskiej ocenia, że Leszek Szreder ma kwalifikacje na szefa policji, jest bardzo dobrym policjantem i wie, jak funkcjonuje policja w innych krajach. Zdaniem Miodowicza, Antoni Kowalczyk zachował się honorowo i w interesie policji. W ocenie posła Platformy taka decyzja - wbrew temu co mówi Krzysztof Janik - ma związek z aferą starachowicką. Konstanty Miodowicz powiedział, że nie wyobraża sobie, by zasadniczy powód dymisji Komendanta Głównego Policji mógł być inny niż ten, który wiąże się ze sprawą starachowicką i to w sposób bezpośredni.
Zdaniem byłego ministra spraw wewnętrznych Marka Biernackiego, Szreder jest wyróżniającym się policjantem. Jednocześnie jednak Biernacki zwrócą uwagę, że tryb powołania nowego szefa policji świadczy o tym, że coraz większy wpływ na to co dzieje się w MSWiA ma prominentny poseł SLD Andrzej Brachmański. Minister Biernacki powiedział, że Leszek Szreder na pewno był faworytem osoby w SLD znaczącej, czyli posła Brachmańskiego, barona SLD-wskiego z województwa gorzowskiego, gdzie komendant Szreder był przez długie lata komendantem wojewódzkim. Marek Biernacki powiedział, że Leszek Szreder był dobrym komendantem i w Gorzowie, i w Pomorskiem.
Zdaniem Marka Biernackiego, kolejną zmianą jakiej powinniśmy się spodziewać jest przejęcie stanowiska wiceszefa MSWiA przez Brachmańskiego. "To on szykuje się do przejęcia schedy po Sobotce" - dodał Biernacki.
Generał Antoni Kowalczyk w śledztwie w sprawie afery starachowickiej zmieniał swoje zeznania. Najpierw zeznał, że nie informował wiceszefa MSWiA Zbigniewa Sobotki o planowanej akcji Policji przeciwko starachowickim gangsterom i samorządowcom. Potem mówił, że Sobotkę informował ogólnie o planowanej akcji w województwie świętokrzyskim.
W śledztwie dotyczącym afery starachowickiej postawiono już zarzuty trzem byłym posłom SLD. Jeden z nich - Zbigniew Sobotka - stracił też stanowisko wiceministra. Teraz do dymisji podał się szef policji, który według prokuratury poinformował swojego zwierzchnika o policyjnej akcji. (iza)