Odsiaduje dożywocie za morderstwo dwóch osób. Okazuje się, że zabił niemal 100 razy
Niels Hoegel, pielęgniarz, który odsiaduje karę dożywocia za zabójstwo dwóch pacjentów w niemieckim mieście Delmenhorst koło Bremy, usłyszał kolejne zarzuty, choć trudno ustalić, jak to przełoży się na jego karę. Prokuratura poinformowała, że mężczyzna mógł zamordować jeszcze 97 innych osób.
22.01.2018 | aktual.: 22.01.2018 19:52
Mężczyzna miał robić pacjentom zastrzyki ze zbyt dużą dawką leku na serce. W konsekwencji wstrzykiwana substancja sprawiała, że układ krążenia się zatrzymywał, a pielęgniarz musiał rozpocząć reanimację. To właśnie miało być głównym powodem uśmiercenia dwóch pacjentów, za co odsiaduje karę dożywocia - w czasie procesu oskarżony przyznał się, że czerpał przyjemność z reanimowania pacjentów.
Makabryczne hobby pielęgniarza zostało ujawnione dopiero, gdy jego kolega z pracy zauważył, że robi pacjentowi nieprzepisany zastrzyk. To sprawiło, że Hoegel usłyszał pierwszy zarzut zabójstwa, za który otrzymał karę 7,5 roku więzienia. A to był dopiero początek. Niedługo potem udowodniono mu zabójstwo drugiej osoby oraz usiłowanie zabójstwa dwóch innych pacjentów.
Śledczy przeprowadzili dodatkowe badania toksykologiczne kilkudziesięciu innych pacjentów, których zgon stwierdzono w szpitalach, w których pracował Niels Hoegel. Przeanalizowano historię chorób ponad 500 pacjentów. Ekshumowano też ponad setkę ciał. Śledztwo doprowadziło do tego, że pielęgniarzowi postawiono kolejne zarzuty - miał doprowadzić do śmierci jeszcze 97 pacjentów.
Zdaniem biegłych, większości zabójstw można było zapobiec, zważywszy na fakt, że ze szpitalnych statystyk jasno wynikało, że na zmianie mordercy liczba reanimacji i zgonów znacznie wzrastała.
Źródło: RMF FM