"Odrzucenie konstytucji UE to jeszcze nie koniec"
Odrzucenie w krajowym referendum konstytucji UE nie musi
spowodować wstrzymania całego procesu ratyfikacyjnego - uznał
przewodniczący Parlamentu Europejskiego Josep Borrell, na dorocznym budapeszteńskim spotkaniu przewodniczących narodowych parlamentów. Przedstawiciele 25 państw członkowskich UE debatowali o ratyfikacji unijnej konstytucji, unijnym budżecie na
lata 2007-2013 oraz współpracy międzyparlamentarnej.
Jeśli jeden kraj powie "nie" konstytucji, przyjmiemy to do wiadomości i będziemy prosić resztę o opinię - zaznaczył Borrell. Traktat ustanawiający Konstytucję dla Europy czeka ważna próba 29 maja, kiedy to we Francji odbędzie się referendum w jego sprawie. Większość sondaży wskazuje, że przewagę mają zwolennicy głosowania "nie".
Aby traktat wszedł w życie, musi być zaaprobowany przez wszystkie państwa UE. Istnieją obawy - pisze AP - że odrzucenie dokumentu przez Francję, która jest współzałożycielką wspólnoty europejskiej, może spowodować kolejne "nie" dla konstytucji unijnej i zaszkodzić dalszym integracyjnym planom Unii.
Z kolei przewodniczący belgijskiej Izby Deputowanych Herman de Croo ostrzegł, że Unia Europejska będzie ignorowana przez istniejące i wyłaniające się mocarstwa, jak USA i Chiny, jeśli nie ratyfikuje unijnej konstytucji. Europa potrzebuje konstytucji, by stać się "dorównującym mocarstwem" w zglobalizowanym świecie - uznał.
W spotkaniu uczestniczyli, obok "25", również po raz pierwszy przewodniczący parlamentów państw kandydujących do Unii, jak również państw byłej Jugosławii. Polski Sejm reprezentował w Budapeszcie wicemarszałek Józef Zych.