PolskaOdroczona apelacja ws. zabójstwa licealistki

Odroczona apelacja ws. zabójstwa licealistki

Sąd Apelacyjny w Łodzi odroczył rozpoznanie odwołania od wyroku w głośnej sprawie 23-letniego Karola K., oskarżonego o zabójstwo 18-letniej Darii - uczennicy Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Wieluniu (Łódzkie).

20.09.2007 | aktual.: 20.09.2007 11:22

W kwietniu Sąd Okręgowy w Sieradzu skazał mężczyznę na 25 lat więzienia. Proces miał charakter poszlakowy. 23-latek nie przyznał się do zabójstwa. Sieradzki sąd uznał jednak, że wina oskarżonego nie budzi wątpliwości i to Karol K. zadał śmiertelne ciosy.

Odwołanie od wyroku złożyły wszystkie strony procesu. Obrońca, który przed sieradzkim sądem wnosił o uniewinnienie oskarżonego, chce skierowania sprawy do ponownego rozpoznania. Podobnie prokuratura, która domagała się dla Karola K. dożywocia. Rodzice dziewczyny, którzy są w procesie oskarżycielami posiłkowymi, uważają, że kara 25 lat jest zbyt niska. Według nich, jedyną sprawiedliwą karą byłoby dożywocie.

Sąd Apelacyjny zdecydował się wznowić przewód sądowy i dodatkowo przesłuchać na wniosek obrony biegłych psychiatrów i psychologa oraz ojca oskarżonego. Według obrońcy mec. Grzegorza Burcharda, pojawiły się pewne wątpliwości dotyczące opinii psychiatrycznej i stąd - według niego - konieczne jest ponowne przesłuchanie biegłych przed sądem. Nie chciał powiedzieć jakie to są wątpliwości.

Wcześniej sąd odrzucił wniosek oskarżonego, którego na rozprawę doprowadzono z aresztu, aby cały proces był nagrywany i filmowany przez sąd.

Rozprawa została odroczona bezterminowo.

Do tragedii doszło 4 września ub. roku po inauguracji roku szkolnego. W tym dniu w szkole pojawił się były chłopak nastolatki - Karol K., który chciał złożyć jej życzenia urodzinowe; dziewczyna kilka dni wcześniej skończyła 18 lat.

W szkole doszło między nimi do kłótni, ponieważ dziewczyna chciała ostatecznie zakończyć tę znajomość. Według prokuratury, gdy uczennica wychodziła z budynku, mężczyzna na schodach szkoły wyciągnął nóż i zadał jej trzy ciosy - dwa w plecy i jeden w serce. Pomimo natychmiastowej pomocy ranna dziewczyna zmarła.

Po pewnym czasie 23-latek zatelefonował na policję i powiedział, że to on "pobił dziewczynę". Został zatrzymany i trafił do aresztu. W śledztwie nie przyznał się do zabójstwa. Opowiadał o znajomości z Darią, utrzymywał, że uderzył dziewczynę, ale nie miał przy sobie żadnego narzędzia.

Proces miał charakter poszlakowy. Po zabójstwie nie znaleziono narzędzia zbrodni. Miesiąc po tragedii śledczym podrzucono nóż, na którym jednak nie było żadnych śladów. Według biegłego, mogło to być jednak narzędzie zbrodni. W procesie zeznawało kilkudziesięciu świadków, m.in. koledzy zamordowanej; nikt jednak nie widział samego momentu zadawania ciosów.

Sieradzki sąd skazując mężczyznę na 25 lat więzienia uznał, że jego wina nie budzi wątpliwości, bowiem nie było nikogo innego, kto mógłby zadać śmiertelne ciosy. Świadkowie widzieli, że mężczyzna wychodził ze szkoły razem z Darią i był obok niej, dopóki ona nie upadła na schodach. Przed zbrodnią, oskarżony miał też opowiadać znajomym, że ma zamiar zabić dziewczynę, która nie chce do niego wrócić. Według sądu, Karol K. nie mógł pogodzić się z tym, że dziewczyna od niego odeszła.

Z opinii biegłych wynika, że oskarżony w chwili popełnienia zbrodni był poczytalny; nie był pod wpływem alkoholu czy narkotyków i wiedział, co robił. Sąd nie wymierzając dożywocia, wziął pod uwagę jego młody wiek, uznając, że powinien mieć szansę na resocjalizację.

Tragedia zbulwersowała opinię publiczną; wstrząsnęła szkołą i całym Wieluniem. Po zabójstwie, zamiast lekcji dyrektor szkoły, nauczyciele oraz psychologowie rozmawiali z młodzieżą. Kilka dni po zabójstwie ulicami miasta przeszedł marsz, w którym udział wzięło prawie 3 tys. osób. Odczytano wtedy specjalne przesłanie, w którym młodzież nawoływała, aby nie szukać miłości "która zabija i niszczy".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)