"Odrażające sceny po huraganie"
Huragan Katrina zniszczył infrastrukturę Delty Mississippi. Zmusił tysiące osób do opuszczenia ich domów. Ale nie zmusił nikogo do kradzieży zegarków i odbiorników TV, do mordowania, gwałcenia, strzelania do helikopterów i do policjantów usiłujących przyjść z pomocą uchodźcom - pisze londyński "Daily Telegraph" w swym wydaniu internetowym.
04.09.2005 | aktual.: 04.09.2005 12:17
Odrażające sceny przemocy, które nastąpiły po zaniku normalnych struktur władzy w Nowym Orleanie i innych zniszczonych przez huragan miastach, skłoniły wielu Amerykanów do zastanowienia się czy wolność jednostki jest najważniejszą ze wszystkich wartości.
Godne potępienia działania niewielu nie powinny jednak skłaniać do niedostrzegania przyzwoitości i stoickiej odwagi pozostałych, z których wielu zostało pozostawionych samym sobie w strasznych warunkach.
To nie amerykańskie zaangażowanie na rzecz wolności jednostki powinno zostać zrewidowane, ale rola rządu centralnego, którego niedociągnięcia jeszcze przed kataklizmem, jeszcze zwiększyły jego skutki.
Te niedociągnięcia i zaniedbania mają złowieszcze znaczenie. Były republikański spiker Izby Reprezentantów, Newt Gingrich, ujął to następująco: Jeżeli nie możemy zareagować szybciej na to, co widzieliśmy że nadciąga znad Zatoki od wielu dni, to jak możemy sądzić, że jesteśmy przygotowania na atak nuklearny, czy biologiczny?
Ameryka nie potrzebuje teraz wzajemnego obwiniania się, ale skoordynowanej akcji mającej na celu przetransportowanie ludzi, otoczonych przez cuchnące i pełne zarazków wody powodziowe, do bezpiecznych miejsc. To jest priorytet dla prezydenta Busha, nawet jeśli jego przeciwnicy tego nie dostrzegają - konkluduje londyński dziennik.