Odra w naszym kraju jest niegroźna
W naszym kraju liczba zachorowań na odrę nieznacznie rośnie, ale jest na bezpiecznym poziomie - zapewniają specjaliści.
Liczba zachorowań na tę obecnie rzadką chorobę wirusową wzrosła w Stanach Zjednoczonych. Przypadki odnotowano w 4 hrabstwach Kalifornii, mieście Pasadena oraz w sąsiednim stanie Utah. Według ekspertów, chorzy mogli się zarazić wirusem podczas wizyty w Disneylandzie, gdzie zetknęły się z osobą zakażoną.
Profesor Andrzej Zieliński z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - PZH podkreśla, że w Polsce zachorowań na odrę jest mało. Kilkadziesiąt przypadków rocznie w skali całego kraju, z tego połowa wśród Romów mieszkających w Polsce. W 2012 roku zachorowań było 70, w 2013 - 84 a 2014 -110. Podkreśla, że w ostatnich latach nie było istotnych dużych ognisk tej choroby.
Według niego, nagły wzrost zachorowań zwykle związany jest z zaniechaniem szczepień w danej społeczności i tak jest w przypadku odnotowanym w Stanach. To świadczy o tym, że dużo dzieci w Kalifornii nie jest szczepionych. Gdyby chore dziecko trafiło w grupę polskich dzieci to zakażenie jest mało prawdopodobnie, gdyż u nas wysoki procent dzieci jest zaszczepionych - tłumaczy ekspert.
Odra objawia się wysoką gorączką, kaszlem, katarem, a po kilku dniach na ciele pojawia się charakterystyczna, czerwona wysypka. Wirus odry przenosi się drogą kropelkową i jest bardzo zaraźliwy. Może doprowadzić do zgonu chorego.