Odpowiedzą za zoperowanie nie tej półkuli mózgu
Dwaj lekarze z łódzkiego Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki są podejrzani o błąd w sztuce lekarskiej i nieumyślne narażenia życia 15-letniego chłopca. Trzy lata temu lekarze w szpitalu zoperowali chłopcu nie tę, którą powinni, półkulę mózgu. Nastolatek po miesiącu zmarł.
14.02.2008 17:10
Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna od trzech lat prowadzi śledztwo w sprawie narażenia 15-letniego chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia przez personel medyczny szpitala w wyniku źle przeprowadzonej operacji neurologicznej głowy.
W ostatnich dniach prokuratura przedstawiła zarzuty w tej sprawie dwóm lekarzom z Instytutu - neurochirurgowi Lechowi P. oraz radiologowi Markowi K.
Przedstawiono im zarzuty nieumyślnego narażenia 15-letniego chłopca na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia - powiedziała prowadząca śledztwo prokurator Anna Koźmińska. Dodała, że obaj podejrzani nie przyznali się do popełnienia zarzucanych czynów i złożyli obszerne wyjaśnienia. Obu lekarzom grozi kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do roku.
Prokurator nie chciała ujawnić więcej szczegółów. Jej zdaniem śledztwo ma charakter rozwojowy i podawanie szczegółów mogłoby utrudnić postępowanie.
Wcześniej prokuratura informowała, że bada, czy w związku z przeprowadzeniem niewłaściwej operacji doszło do komplikacji zdrowotnych, czy doszło do nieprawidłowości w przeprowadzeniu badań i czy miało to wpływ na śmierć dziecka.
Trzy lata temu sprawę szeroko opisywały lokalne media. 15-letni Emil, uczeń trzeciej klasy gimnazjum w Złoczewie, pod koniec października 2004 roku stracił przytomność. Rodzice zawieźli syna do szpitala w Sieradzu, skąd po przeprowadzonej tomografii przewieziono go na oddział neurochirurgii łódzkiego ICZMP. U chłopca stwierdzono tętniaka mózgu. Lekarze uznali, że dla ratowania jego życia konieczna jest operacja. Przeprowadzono zabieg, w trakcie którego sugerowano się badaniem radiologicznym.
Według mediów, w trakcie zabiegu zorientowano się, że tętniaka nie ma. Po operacji lekarze jeszcze raz dokładnie przeanalizowali zdjęcie i wtedy radiolog miał przyznać się, iż popełnił błąd w opisie. Emilowi w innymi szpitalu wykonano zabieg wyłączenia tętniaka z krążenia bez otwierania głowy. Po tej operacji nastolatek wrócił do ICZMP, gdzie przechodził rehabilitację. W grudniu chłopiec stracił ponownie przytomność i mimo wysiłków lekarzy zmarł.