Odmowa aresztowania b. posła oskarżonego o łapówkarstwo będzie zaskarżona
Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku
zaskarży postanowienie sądu odmawiające aresztowania byłego posła
SLD z Warmii i Mazur Jana A., któremu zarzuciła przyjęcie 50 tys.
zł łapówki w 2001 roku, gdy był starostą ostródzkim.
26.10.2005 | aktual.: 26.10.2005 13:18
We wtorek wieczorem białostocki sąd rejonowy uznał, że areszt nie jest konieczny, bo jego zdaniem nie zachodzi obawa matactwa, a na taką powołała się prokuratura. Sąd zastosował wobec podejrzanego dozór policyjny.
Kierownik sekcji ds. nadzoru nad postępowaniem przygotowawczym Sądu Rejonowego w Białymstoku Andrzej Gołaszewski powiedział, iż zebrane dowody wskazują z "dużym prawdopodobieństwem", że Jan A. dopuścił się zarzucanego mu czynu, ale ponieważ sprawa opiera się w dużej mierze na dowodach w postaci dokumentów, na które podejrzany nie ma wpływu - według sądu nie ma obawy matactwa. Zwłaszcza, że przesłuchani zostali już także świadkowie i współpodejrzani, a ich zeznania są w aktach sprawy.
Prokuratura uważa jednak, że areszt jest wskazany, zwłaszcza że sprawa dotyczy wysokiej rangi urzędnika samorządowego i wysokiej kwoty łapówki.
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Janusz Kordulski powiedział, że dodatkową, nawet samodzielną przesłanką aresztu w tym przypadku może być fakt, że czyn zarzucony Janowi A. zagrożony jest karą więzienia do ośmiu lat. Dlatego zapowiedział zaskarżenie postanowienia sądu.
Prokuratura zarzuciła Janowi A., że przyjął pieniądze za "zawarcie porozumienia dotyczącego sprzedaży osobie prywatnej pięćdziesięciu procent akcji Zespołu Opieki Zdrowotnej SA w Ostródzie". Według nieoficjalnych informacji ze śledztwa, tą osobą jest biznesmen zatrzymany już wcześniej w tej sprawie, od czerwca aresztowany.
We wtorek władze wojewódzkie SLD w Olsztynie zawiesiły Jana A. w prawach członka partii. O ewentualnym wykluczeniu go z partii może zdecydować sąd partyjny, ale na razie Sojusz czeka na wyjaśnienie sprawy.
Były poseł jest jedną z dziewięciu osób podejrzanym w tym śledztwie. Zaczęło się ono od sprawy pozwoleń na automaty do gier hazardowych, potem dołączono do niej wątek podejrzeń korupcyjnych wobec m.in. niektórych urzędników samorządowych w Ostródzie, a dotyczących okoliczności prywatyzacji tamtejszego zakładu opieki zdrowotnej.
Najwięcej zarzutów postawiono dotąd dwóm przedsiębiorcom (jeden z nich, główny podejrzany w sprawie, przebywa wciąż w areszcie) - m.in. fałszowania dokumentów i posługiwania się nimi, wymuszeń rozbójniczych i korupcji.