Odkryto zapis rozmów żołnierzy w rejonie Nangar Kehl
Dziennik "Polska" dotarł do zapisu rozmów
prowadzonych przez żołnierzy w rejonie Nangar Kehl. To rozmowy
prowadzone tuż przed ostrzałem, w jego trakcie i po jego przerwaniu.
27.02.2008 | aktual.: 27.02.2008 05:30
Dowódca kazał przerwać ogień, natychmiast gdy dowiedział się, że pociski spadły na cywilne zabudowania. Żołnierze błyskawicznie zaczęli pomagać ostrzelanym Afgańczykom. Byli zaszokowani tragedią. Dowódcy wzywali psychologa i kapelana dla żołnierzy, którzy obsługiwali moździerz - taki obraz wydarzeń w Afganistanie 16 sierpnia zeszłego roku można odczytać z zapisu rozmów.
To komputerowy zapis w systemie łączności satelitarnej AFTS działający podobnie jak komunikator Gadu-Gadu. Jego prawdziwość gazeta potwierdziła w dwóch źródłach związanych ze śledztwem. AFTS nie wyjaśnia wszystkich okoliczności zdarzenia, m.in. tego, kto wydał rozkaz ostrzału wioski, o ile był taki rozkaz.
Według dziennika, gdy świadek ostrzału wioski, dowódca 2. plutonu, por. Nowak (imienia nie udało się ustalić), za pośrednictwem AFTS wysłał informację do mjr. Olgierda C., dowódcy bazy Wazi Khwa, że widzi, jak granaty spadają na wioskę, ten miał odpowiedzieć: w jaką wioskę? Bo nie wiemy, którą usunąć z mapy. Ten sam świadek - znajdujący się około kilometra od miejsca ataku - meldował, że widzi kobiety i dzieci uciekające z domu.
Gazeta donosi, że "to, co por. Nowak pisał feralnego dnia w AFTS, jego zeznania oraz relacje innych świadków są podstawą postawienia najcięższych zarzutów siedmiu żołnierzom, w tym mjr. Olgierdowi C. I to mimo że ten ostatni, gdy dotarło do niego, co się dzieje pod Nangar Khel, od razu rozkazał przerwać ostrzał".
Z zapisu rozmów wynika, że żołnierze uczestniczący w akcji pod Nangar Khel, gdy tylko zorientowali się, że doszło do tragedii, weszli do wsi, aby pomóc ofiarom ostrzału.
Polscy żołnierze ostrzelali wioskę Nangar Chel (w angielskiej pisowni Khel) w sierpniu ubiegłego roku, wskutek ostrzału zginęło osiem osób, kilka zostało poważnie okaleczonych. Wśród ofiar były kobiety i dzieci. Siedmiu żołnierzy podejrzanych o umyślne ostrzelanie wioski zostało aresztowanych w listopadzie. Sześciu podejrzanym prokuratura zarzuca zabójstwo ludności cywilnej, jednemu - atak na niechroniony obiekt cywilny - pisze Dziennik "Polska". (PAP)