Trwa ładowanie...
d1abg91
05-07-2006 13:35

Oddziałowa przez trzy lata dręczyła podwładnych

Przez trzy lata przełożona pielęgniarek na
oddziale opieki paliatywnej jednego ze szpitali w Częstochowie
dręczyła psychicznie swoje podwładne i uporczywie naruszała ich
prawa pracownicze - uznała częstochowska prokuratura, która
zakończyła właśnie trwające ponad pół roku śledztwo w tej sprawie.

d1abg91
d1abg91

O skierowaniu do sądu aktu oskarżenia przeciwko 43-letniej Katarzynie G., pielęgniarce oddziałowej z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, poinformował rzecznik częstochowskiej prokuratury okręgowej, Romuald Basiński. Katarzynie G. może grozić nawet pięć lat więzienia.

Ta sprawa ma charakter precedensowy. W praktyce organów ścigania rzadko mamy do czynienia ze zbiorową skargą pracowników na działanie przełożonych- ocenił prokurator.

Prokuratura ustaliła m.in., że oskarżona publicznie, w obecności pacjentów i ich rodzin, poniżała pielęgniarki, zwracała się do nich w obraźliwy sposób, na każdym kroku podważała ich kompetencje, kazała uczyć się na pamięć różnych instrukcji, stale wymuszała przywożenie się do pracy i odwożenie do domu, za odmowę mszcząc się np. odmową udzielenia urlopu. Kazała też pielęgniarkom kłamać, że jest w pracy, kiedy wychodziła.

Każde z tych zdarzeń z osobna można byłoby uznać za drobne, ale zsumowane tworzyły bardzo trudną atmosferę w pracy. Pielęgniarki były stale znerwicowane, udręczone i zestresowane. Trwało to od 2002 do 2005 roku - powiedział prok. Basiński.

d1abg91

Skargę na złe traktowanie pięć pielęgniarek złożyło w prokuraturze w końcu ubiegłego roku. Wcześniej bezskutecznie skarżyły się dyrekcji szpitala. Prokuratura wszczęła śledztwo, sprawdzając, czy doszło do psychicznego dręczenia pielęgniarek i naruszania ich praw. Prawo karne nie zna bowiem znanego z prawa pracy pojęcia mobbingu.

Tego typu sprawy są trudne, bo granica między dozwolonym dyscyplinowaniem pracowników przez przełożonych a działaniami bezprawnymi jest płynna. W tym przypadku nie mieliśmy wątpliwości, że przekroczone zostało nie tylko prawo, ale także ogólnie przyjęte normy postępowania- uważa prokurator.

Oskarżona nie przyznała się do winy. Przeciwko niej świadczą jednak nie tylko zeznania samych pielęgniarek (większość z nich odeszła już z pracy w tym szpitalu), ale także części lekarzy i innych członków personelu szpitala oraz pacjentów i ich rodzin.

W toku śledztwa prokuratura wyodrębniła do osobnego postępowania sprawę domniemanego handlu pampersami, w które pacjentów zaopatrywały ich rodziny. Według zeznań świadków, po opuszczeniu szpitala przez danego pacjenta pampersy mogły być sprzedawane przez pielęgniarkę oddziałową. Jest to wykroczenie, badane obecnie przez prokuraturę.

d1abg91
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1abg91
Więcej tematów