Oddajcie moją piłkę

Policja rozdzielająca bijących się w czasie liturgii chrześcijan, 350 kilometrów muru. Ziemia Święta gorszy, bo pokazuje jak na dłoni to, co nosimy w sercu. Na uliczkach, pełnych straganów z falafelami i namiotów zbudowanych na święto Sukkot, łatwiej zrozumieć Jezusa płaczącego nad Jerozolimą.

Obraz
Źródło zdjęć: © Gość niedzielny | Marcin Jakimowicz

Potężny głos muezina budzi senne uliczki Betlejem. Za wysokim murem Palestyńczycy otwierają swe sklepy z kardamonem, oliwkami i kilogramami różańców z drewna oliwkowego. Zakurzone, pełne śmieci ulice w mig zapełniają się ludźmi. Z obdartych plakatów na białych murach i turkusowych okiennicach spoglądają smutne twarze uzbrojonych po zęby, zabitych islamskich chłopaków.

Do Bazyliki Narodzenia Pańskiego wchodzi kilkanaście kobiet w czarnych chustach. Prawosławne pątniczki z Cypru schylają się, by przejść przez niziutką bramę kościoła (nieprzypadkowo zwana jest drzwiami pokory). Betlehem – po hebrajsku „Dom chleba”, po arabsku „Dom mięsa” – budzi się ze snu. Nie był to sen spokojny: trwa ramadan i głośny tłum muzułmanów poszczących przez cały dzień wypełnił nocą wąskie uliczki. W bazylice kończy się katolicka Msza o piątej, a już miejsce franciszkanów zajmują prawosławni Grecy. Z niewielkiej skalnej groty ukrytej pod posadzką kościoła płynie monotonny śpiew: Kyrie eleison.

Stoimy murem

„Czekaj, aż zawoła cię policjant” – czytamy na tablicy otoczonej drutem kolczastym. Pięćdziesięciotysięczne miasto otoczone jest kilkumetrowym murem. Stoimy na checkpoincie, czekając na wjazd do Jerozolimy. Czekamy, aż policjanci (śliczna izraelska nastolatka i niewiele starszy od niej chłopak) poproszą nas o paszporty. – Polska? Ja pochodzę z Legnicy – łamaną polszczyzną mówi Izraelczyk. By móc studiować na Uniwersytecie Hebrajskim, musiał na dwa lata pójść do wojska.

Na betonowym murze polski napis: „Palestyno, stoimy za tobą murem”. Tuż obok po angielsku: „Mur przynosi wstyd nam wszystkim”, a jeszcze dalej kolorowe graffiti: I want my ball back. Thanks (Chcę z powrotem moją piłkę. Dzięki). Uśmiecham się, ale mieszkającym na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy Palestyńczykom nie jest do śmiechu. By przekroczyć mury getta, ciągnące się przez 350 kilometrów, muszą mieć specjalną przepustkę. Zdobycie jej często graniczy z cudem. By dotrzeć do pracy, muszą stać w długich kolejkach na checkpointach. Mur jest skandalem.

– To nie była decyzja bezpieczeństwa, to była decyzja polityczna – ożywia się Ibrahim, młody chrześcijanin z Betlejem. – Dla Żydów każdy z nas jest terrorystą. Jesteśmy skazani na życie w zamknięciu. A tu panuje chaos: No law, no control (Bez prawa, bez kontroli). Ostatnio zmarł mój przyjaciel. Nie mógł trafić do izraelskiego szpitala. Nie miał przepustki…

„Wyszliśmy z getta, a teraz zbudowaliśmy je sami” – napisał ktoś odważny na izraelskiej stronie muru.

Miasto niepokoju

Wjeżdżamy do Jerozolimy – Miasta Pokoju. Tu wszystko jest religią – tłumaczy Kustosz Ziemi Świętej, o. Pierbattista Pizzaballa. Oczy trzech religii monoteistycznych skupione są na tętniącej życiem Starówce. Na zaledwie 4 kmkw. stoją trzy najważniejsze miejsca dla chrześcijan, żydów i muzułmanów. Ruiny świątyni Izraela, najświętszego miejsca Żydów, serce chrześcijaństwa: Golgota i Bazylika Grobu Pańskiego oraz meczet Al-Aksa, miejsce, z którego Mahomet został porwany przez anioła Gabriela do nieba. Tygiel. A wszystko na wzgórzu Moria, na które wspinał się Abraham, by ofiarować swego jedynego syna, i na ziemi, z której, jak piszą rabini, Bóg zaczerpnął glinę, by ulepić pierwszego człowieka. Przez pełną straganów arabską uliczkę z trudem przeciska się prawosławna pielgrzymka. Sprzedający setki przypraw Palestyńczyk macha zniechęcony ręką: Modlą się, nie będą kupowali…

Chasydzi pchają wózki

Na ulicach Jerozolimy coraz częściej słychać rosyjski. Władze Izraela, widząc, w jak szybkim tempie przybywa Arabów, zdecydowały się otworzyć granice dla Żydów z byłego Związku Radzieckiego. Przyjechało ich ok. 1,2 miliona. Ilu z nich oszukało celników, podając swą tożsamość, i zamieniło życie w szarym, zimnym bloku Nowosybirska na tryskający życiem pełen palm daktylowych kibuc? Podobno 300 tysięcy. – My gawarim pa ruski – zachęcają arabscy kupcy. W Izraelu trwa walka o przetrwanie. Statystyki są bezlitosne: Arabowie mają średnio pięcioro dzieci, Żydzi troje, a chrześcijanie dwójkę.

Na ulicach mnóstwo chasydów, pchających w niemiłosiernym upale wózki z drącymi się wniebogłosy maluchami. Trwa święto Sukkot, w przedwojennych polskich miasteczkach obchodzone jako Kuczki. Żydzi błogosławią Boga za zbiory, dziękując za opiekę w czasie wędrówki przez pustynię. Chłopcy, którym spod jarmułek wystają kosmyki pejsów, stawiają na dachach domów namioty. Jedne solidne, oparte na drewnianych balach, inne zwykłe, turystyczne. W „mieście na górze” wyrasta nowe miasteczko na górze.

Z zamyślenia wyrywa mnie donośny głos muezina z pobliskiego meczetu. Wschodnia, zatłoczona część Jerozolimy zamienia się w wielki plac modlitwy. I jak tu się wyciszyć? – zastanawiam się, przeciskając się łokciami przez wielotysięczny tłum, kupujący przy Bramie Damasceńskiej melony, oliwki i świeże figi. Momentalnie przypominają mi się słowa Jezusa: Schowaj się, wejdź do swojej izdebki. Ojciec cię widzi.

Przekonałem się o tym na własnej skórze następnego dnia.

Bijatyki na Golgocie

W Bazylice Bożego Grobu potworny ścisk. Falujący, przepychający się tłum Greków, Rosjan, Koptów, Etiopczyków, franciszkańskich pielgrzymów, z których każdy chce choć na chwilę wejść do maleńkiej kaplicy, gdzie, jak głosi tradycja, Jezus wstał z martwych. Są też muzułmanie: przychodzą, by obejrzeć grób Jezusa, którego nazywają prorokiem Issą. Zero wyciszenia, przepychanki, głośne protesty. Chowam się w kaplicy na górze. Jestem w sercu świata: w miejscu, gdzie na spowitym w mroku wysypisku śmieci umierał Jezus. Nad setkami świec mieszają się zapachy: intensywny orientalnego kadzidła i mdławy różanego olejku Marii Magdaleny, sprzedawanego na pobliskim bazarze za dolara. Zamykam oczy i otwieram na chybił trafił Biblię. Zaskoczony czytam: Męka Jezusa Chrystusa. Nie potrafię opanować wzruszenia. Bóg widzi w tym ogromnym tłumie moje serce. Odpowiada na pytania, pozwala odetchnąć. Gdy po dłuższej chwili wracam na dół, nasza grupa akurat dochodzi do kaplicy. Ale nagle podchodzi prawosławna wycieczka i spycha Polaków
na koniec. Krzyki, groźby. Zgorszenie. Można dochodzić swych racji, tłumaczyć, że należy się nam, bo staliśmy już tak długo. Ale znów przypominają mi się słowa Jezusa: stań na końcu, zajmij ostatnie miejsce. Jak niewiele nauczyliśmy się przez te dwa tysiące lat. Już nieraz chrześcijan w bazylice musiała rozdzielać izraelska policja.

Pęknięcie

Łatwo pisze się o konflikcie Żydów i Arabów, trudniej o pękniętym chrześcijaństwie, o tych zaledwie dwóch procentach ludności Izraela i Palestyny, udowadniających na każdym kroku swoje racje. – A te 2 proc. to niekoniecznie jest zaczyn Kościoła – przypomina Ryszard Montusiewicz, dziennikarz mieszkający przez 12 lat w Ziemi Świętej – Bo, niestety, pierwsza tożsamość tutejszych chrześcijan jest negatywna: nie jestem żydem (czyli gorszym) i nie jestem muzułmaninem (czyli gorszym). Oni nie mówią: jestem chrześcijaninem, bo wierzę w Jezusa Chrystusa. To często zatrzymuje się na poziomie etnicznym. Wielu Polaków wraca stąd zgorszonych. Chcieli dotknąć tajemnicy, wyciszyć się, a ujrzeli podzielonych chrześcijan, przepychanki w czasie liturgii. Bo spotkanie z Ziemią Świętą jest po to, by zobaczyć, jakie naprawdę jest twoje serce. Izrael jest jak kropla wody, w której widać jak na dłoni problemy świata, ale i twój konkretny problem. Jesteśmy tacy jak ta ziemia. Podział chrześcijan pokazuje bogactwo Kościoła.
Przyjechał znajomy proboszcz z Polski. Poszedł na nabożeństwo Koptów, modlących się w sposób, którego nie rozumiemy, i spytał: Rysiu, czy oni w ogóle wierzą w Matkę Boską? Mówię: Franciszku, wierzyli już tysiąc lat wcześniej niż Polacy! W Ziemi Świętej jak na dłoni widać wszystkie grzechy Kościoła, które nad Wisłą są częściowo zakryte.

Słona sól

Bądźcie jak sól. Nie traćcie smaku – wołał w tym miejscu Jezus. W ciągu tygodnia spotkałem wielu świadków. Widziałem modlącą się siostrę Paulę, która jako malutka Rachela ocalała z Holocaustu, a uciekając niedaleko Łomży przed katolickimi chłopakami, rzucającymi w przerażoną dziewczynkę śnieżkami, wpadła na szalony pomysł: uklęknie pod krzyżem, może wezmą ją za chrześcijankę? Upadła na kolana i krzyknęła po raz pierwszy w życiu: Jezu! I, jak sama mówi, zakochała się po uszy. Dziś, jako benedyktynka, modli się za Izraela. Podobnie jak siostry karmelitanki z Betlejem. Ich klasztor jest podwójnie zakratowany. Kratę klauzury poprzedza ostry drut kolczasty. Mniszki modlą się nocami, śpiewając pieśń, którą Jezus dyktował prostej arabskiej dziewczynie: błogosławionej Mariam. Miała niezwykłe dary. Unosząc się w powietrzu nad drzewami, mniszka, która mówiła o sobie: „małe nic”, śpiewała: „Jestem szczęśliwy w duszy uniżonej, jestem szczęśliwy w żłóbku”.

Ziemia kolczasta

Na górze pokrytej zielonymi drzewami oliwnymi Jezus pocił się krwią. Widząc rozległą, skąpaną w słońcu Jerozolimę, płakał nad miastem zabijającym proroków. Proroczo widział już zrównaną z ziemią w 70 r. świątynię. Ale widział też rozszarpane przez wojny Miasto Pokoju: plakaty z shahidami, męczennikami islamu zabitymi w czasie intifady we wschodniej części miasta. Widział samochody-pułapki wybuchające w rozpalonych słońcem ulicach, młodych izraelskich żołnierzy, rozbierających prawie do naga upokorzonych Arabów. Widział policję, rozdzielającą bijących się w świątyni chrześcijan. Płakał na ziemi pełnej kolców, drutów i wysokich murów.

Marcin Jakimowicz

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami