Odbudowa zniszczonych domostw w Pomorskiem może trwać latami
Odbudowa zniszczonych budynków i powrót do normalności może potrwać lata - oceniają mieszkańcy Smętowa Granicznego i okolic. To jedna z trzech gmin, oprócz Osieku i Sztumu w województwie pomorskim, dotkniętych w sobotę przez trąbę powietrzną.
- O czym tu mówić? Człowiek dorabiał się całe życie i w kilka sekund stracił prawie wszystko. Jak kiedyś wichura zerwała nam dachy ze stajni i stodoły, to udało się nam położyć nowe. Ale teraz straty są nieporównanie większe. Trzeba kupy pieniędzy, żeby to wszystko odbudować, a tych nie ma - powiedział 63-letni Czesław Olszewski, mieszkaniec Smętowa Granicznego.
Na podwórku starszy mężczyzna pomaga siedmiu strażakom z Ochotniczej Straży Pożarnej usuwać resztki nawałnicy - gruz, połamane drzewo, szkło. Plac wygląda jakby spadła na niego bomba. Pracującym nie sprzyja pogoda. Jakby na złość, co rusz zacina deszcz.
U Olszewskich żywioł zniszczył wszystkich pięć budynków gospodarczych, część z nich prawdopodobnie trzeba będzie rozebrać. Poważnie uszkodzone są także trzy ciągniki i samochód osobowy.
Siła trąby powietrznej była tak wielka, że uniosła w górę dwa silosy zbożowe. Jeden z nich uderzył w dom sąsiadów oddalony o kilkadziesiąt metrów, a drugi nawałnica przeniosła o pół kilometra na tory kolejowe. Szczęśliwie, żaden z silosów o pojemności 100 ton nie był jeszcze napełniony ziarnem. Jeden z nich leży w trawie koło zabudowań. Skręcony w harmonijkę wygląda jak wielka zgnieciona puszka piwa.
- Dużo czasu minie zanim wszystko wróci do normy. Nawet nie wiadomo, od czego zacząć odbudowę - tyle tych zniszczeń. Brat jest załamany. A przecież zbliżają się żniwa. Gdzie my pochowamy zboże? - pyta z niepokojem i smutkiem w głosie Judyta Olszewska, współwłaścicielka gospodarstwa.
U sąsiadów za miedzą też wre praca - strażacy uwijają się i zbierają szczątki tego, co zostało ze stodoły; widać tylko fundamenty.
- Potrzebny jest przejazd, proszę wycofać samochód. Tą drogą wywozimy gruz - woła zdenerwowany młody człowiek w okularach. Autem, które ma się wycofać przyjechała do gospodarstwa Ormaninów wójt Smętowa Granicznego Zofia Kirszenstein. Powiadomiła, że starosta Starogardu Gdańskiego zadeklarował na zasiłki dla poszkodowanych w gminie ok. 50-60 tys. zł.
Władze gminne Smętowa Granicznego już wypłaciły ośmiu rodzinom, ofiarom kataklizmu, zasiłki po 5 i 10 tysięcy. Wyższą stawkę dostali ci, którzy uszkodzone mają nie tylko budynki gospodarcze, ale i domy mieszkalne. Gminny samorząd postarał się także o wyprawki dla czworga uczniów z rodzin, które doświadczyły kataklizmu.
Poszkodowani ze wsi na terenie gminy, podobnie jak mieszkańcy innych miejscowości dotkniętych przez trąbę powietrzną w regionie, otrzymali zasiłki w maksymalnej kwocie do sześciu tysięcy złotych od wojewody pomorskiego.
- Zostało mi jedno drzewo do wycięcia, ale jestem drwalem, to jakoś sam sobie poradzę - zapewnia właściciel gospodarstwa Jacek Ormanin. Narzeczony córki - ten, który prosił w stanowczy sposób o udostępnienie drogi na wywózkę rumowiska - dodał, że ma już dość pytań o trąbę powietrzną. - Przyjeżdżały już różne telewizje i radia. A tu trzeba ciężko pracować - wyjaśnił.
46-letni Wojciech Ból ze wsi Kopytkowo w gminie Smętowo Graniczne przyznaje, że nie ma na razie głowy do tego, by oszacować straty w swoim gospodarstwie ani tym bardziej zastanawiać się, jak długo może potrwać odbudowa. - Muszę jeszcze ochłonąć. Nie do końca to wszystko jeszcze do mnie dociera. Trudno powiedzieć, czy starczy na wszystko pieniędzy z ubezpieczenia. Na razie wiem jedynie, że nie mam czym wozić żony na dializę, bo w samochodach mam potłuczone szyby - powiedział.
Trąba powietrzna w jego gospodarstwie zniszczyła doszczętnie m.in. poddasze domu, gdzie znajdują się pokoje córek Klaudyny i Aleksandry. Pierwsza z nich rozpoczyna od września naukę w gimnazjum, druga idzie do pierwszej klasy szkoły podstawowej.
Wojciech Ból jest szczęśliwy, że nic nie stało się jego rodzinie. Pokoje córek to prawdziwe pobojowisko. Na resztkach belek stropowych wisi plandeka, aby chronić zdewastowane pomieszczenia przed deszczem. Na podłodze leżą porozrzucane dziecięce zabawki - klocki, lalki, gry planszowe.
- Nasza najmłodsza córka lubiła popołudniami grać w swoim pokoju na komputerze. To cud, że nie było jej tego dnia - powiedział ojciec małej Oli. - Jak nadeszła ta trąba byłam sama z Klaudynką w domu. Zaczęło straszliwie tłuc w blachy i drzwi. Myślałam, że tego nie przeżyjemy - dodała 74-letnia babcia dziewczynek Janina Ból.
Wir powietrza poniósł biegającego po podwórku psa państwa Bólów. - Rzuciło Okruszka z kilkadziesiąt metrów, przestraszona psina ledwo dała się później pogłaskać - mówił ojciec dziewczynek.
Rodzina wciąż jest w szoku i nie może otrząsnąć się z tragedii. - Może powoli wszystko wróci do normy. Ludzie bardzo nam pomagają - mówi, zanosząc się płaczem Janina Ból.
- Tego na pewno nie da się wszystkiego odbudować w ciągu kilku miesięcy. Wstępnie można szacować, że straty są kilkumilionowe, ich ostateczną wielkość oceni jeszcze komisja - podkreśliła wójt gminy Smętowo Graniczne Zofia Kirszenstein. Wyjaśniła, że poważnym uszkodzeniom uległo 21 budynków, w tym 10 mieszkalnych. Jej zdaniem, choć każda pomoc materialna jest cenna, to obecne wypłaty zasiłków dla poszkodowanych to jedynie "kropla w morzu" potrzeb.
Od poniedziałku na terenie gminy Smętowo Graniczne są inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy sprawdzają stan budynków i decydują, które z nich trzeba wyburzyć.
Biuro prasowe wojewody pomorskiego poinformowało, że według ostatnich danych trąba powietrzna spowodowała w regionie uszkodzenie 67 obiektów, z czego 64 stanowią budynki, a reszta to wiaty i zespół silosów. W miejscowości Wycinki w gminie Osiek powiatowy inspektor nadzoru budowlanego wydał decyzję o opuszczeniu jednego budynku mieszkalnego.
Miejscowości na terenie gminy Sztum, gdzie przeszła trąba powietrzna odwiedził w towarzystwie wiceministra administracji i cyfryzacji Włodzimierza Karpińskiego wojewoda pomorski Ryszard Stachurski.
Robert Pietrzak