Od 2010 r. wszyscy będą pisać jednakową maturę?
Od 2010 r. każdy maturzysta będzie musiał obowiązkowo zdać pisemne egzaminy na poziomie podstawowym z polskiego, matematyki i języka obcego oraz ustne z polskiego i
języka obcego - poinformował wiceminister edukacji Zbigniew Marciniak.
06.11.2008 | aktual.: 06.11.2008 17:47
Marciniak przedstawił członkom sejmowej Komisji Edukacji Nauki i Młodzieży plany MEN dotyczące zmian w systemie egzaminów zewnętrznych.
Jedną z planowanych zmian jest wprowadzenie obowiązkowej matury z matematyki. Po raz pierwszy wszyscy uczniowie będą musieli ją zdawać w maju 2010 r. Zniknie natomiast obowiązkowy pisemny egzamin z wybranego przez ucznia przedmiotu. W ten sposób każdy będzie zdawał ten sam zestaw podstawowych przedmiotów. Ponadto uczeń będzie mógł wybrać od jednego do trzech dodatkowych przedmiotów, z których będzie zdawał egzaminy na poziomie podstawowym lub rozszerzonym. Wybór ten będzie uzależniony od wymagań uczelni, na którą dana osoba będzie chciała się dostać.
Ponadto - jak mówił Marciniak - trwają prace nad ujednoliceniem wyników matur, tak aby dawały się porównywać. Obecnie nie jest możliwe porównanie wyników np. matury z dwóch różnych przedmiotów lub z jednego przedmiotu z dwóch różnych lat. Liczba zdobytych punktów waha się bowiem w zależności od tego, czy sprawdzian był trudny, czy łatwy dla uczniów. Nie da się natomiast za każdym razem ułożyć egzaminów na tym samym poziomie trudności.
- Prace nad różnymi wariantami trwają w Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Jednym z przykładów takiej skali, która mogłaby służyć do porównywania wyników, jest tzw. skala akademicka, która dla danego egzaminu informuje, w której części populacji zdających znalazła się dana osoba, tzn. jaki procent uczniów był od niego słabszy. To uniezależnia wynik od stopnia trudności tego konkretnego egzaminu - mówił wiceminister.
Jak podkreślił, udoskonalenia wymaga też procedura przygotowywania arkuszy egzaminacyjnych. Obecnie każda z ośmiu okręgowych komisji egzaminacyjnych przygotowuje arkusze ze wszystkich przedmiotów i "standaryzuje" je, czyli przeprowadza na grupie uczniów próbę, jak rozwiązywane są dane typy zadań. Następnie wszystkie arkusze trafiają do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, która teoretycznie ma z nich wybrać najlepszy, ale w rzeczywistości często tworzy na ich podstawie własny, bo arkusze przygotowane przez OKE zawierają błędy. W ten sposób zostaje zaprzepaszczony przeprowadzony wcześniej proces standaryzacji.
- Żadna z tych komisji nie ma dostatecznego potencjału intelektualnego, aby stworzyć egzaminy niewymagające żadnych poprawek. Wobec tego najlepiej byłoby stworzyć ogólnopolskie zespoły, niekoniecznie w Warszawie, które profesjonalnie przygotowywałyby zadania egzaminacyjne - powiedział Marciniak.
Gotowe zadania byłyby testowane na uczniach, sprawdzane pod względem merytorycznym i przechowywane w "banku zadań", z którego korzystałaby komisja redagując poszczególne arkusze egzaminacyjne. W ten sposób już przygotowywane są arkusze na maturę z matematyki.
Nie bez wad jest też proces sprawdzania egzaminów pisemnych. Chociaż zawsze werdykt egzaminatora jest weryfikowany przez innych, nie zawsze da się uniknąć pomyłek. Zdaniem Marciniaka, pomogłoby skanowanie prac i kopiowanie ich, aby kilku egzaminatorów mogło jednocześnie czytać tę samą pracę w wersji elektronicznej.
- Dałoby to tę dodatkową zaletę, że nie widząc na arkuszu ocen naniesionych wcześniej przez kogoś innego, egzaminator nie sugerowałby się - podkreślił wiceminister. Dodał, że podobne systemy funkcjonują w innych krajach, np. w Wielkiej Brytanii. Jak zastrzegł, nie wiadomo kiedy takie rozwiązanie można będzie zastosować w Polsce.
Osobnym problemem są, jak mówił, zewnętrzne egzaminy potwierdzające kwalifikacje zawodowe. Jednym z największych problemów jest to, że nie ma na nich de facto wymaganej części praktycznej. Uczeń opowiada, jak ugotowałby zupę lub jak naprawiłby komputer, zamiast rzeczywiście wykonać te czynności w obecności komisji egzaminacyjnej. Dzieje się tak dlatego, że nie ma stanowisk, przygotowanych do przeprowadzania takich egzaminów.
Ten problem poczeka jednak na rozwiązanie, bo MEN, jednocześnie z reformą egzaminów po szkołach zawodowych i technikach, chce wprowadzić system eksternistycznie zdawanych egzaminów, które pozwoliłyby na potwierdzenie kwalifikacji zawodowych osobom, które nie ukończyły szkoły, a swojego fachu wyuczyły się pracując.