Ocieplenie poszło w morską toń
Przez 60 ostatnich lat wody Pacyfiku na średnich głębokościach ocieplały się 15 razy szybciej, niż w czasie naturalnych cykli ocieplenia, jakie zdarzały się w ostatnich 10 tys. lat. To potwierdza, że oceany ogrzewają się, maskując faktyczną skalę ocieplenia.
Większość naukowców jest zgodna, że to aktywność człowieka i emisje gazów cieplarnianych odpowiadają za obserwowany od ponad stu lat wzrost temperatur na Ziemi. Jest jednak grupa sceptyków twierdzących, że udział człowieka w ociepleniu jest bardzo nieznaczny, a zmiany można tłumaczyć naturalnymi cyklami ziemi. Powoływali się przy tym na obserwowany w XXI w. spadek globalnego ocieplenia, kiedy średnie temperatury na ziemi - zamiast rosnąć wedle prognoz - ustabilizowały się lub wręcz nieznacznie spadły.
Badanie opisane w "Science" nie pozwala jednak zdjąć z ludzi odpowiedzialności za ocieplenie. Tłumaczy za to, dlaczego cały ten proces wyhamował.
Jeśli ocieplenie trwa, to gdzie podziewa się ciepło, wygenerowane w ostatnich latach wskutek emisji gazów cieplarnianych? Trafiło do oceanów, które jako bufor dla procesu globalnego ocieplenia służy od ponad 60 lat - twierdzą klimatolodzy z zespołu Yaira Rosenthala, klimatologa z Rutgers University.
Ocean pochłania dziś ciepło 15 razy szybciej, niż we wcześniejszych 10 tys. lat - wynika z ich badania. Choć ten wzrost absorbcji ciepła przez oceany może dawać naukowcom i politykom nieco czasu na walkę ze zmianami klimatu - Rosenthal ostrzega, że problem jest realny i trzeba się nim zająć. - Mogliśmy nie docenić wydajności oceanów jako magazynów ciepła i energii - zauważa badacz. - One jednak dają nam nieco czasu - choć nie wiemy, ile, na porozumienie się ws. zmian klimatu. Pamiętajmy jednak, że oceany tych zmian nie powstrzymają.
- Eksperymentujemy, pompując całe to ciepło w oceany i nie wiedząc dobrze, jakie to będzie miało skutki i jak wpłynie na klimat - podkreśla jeden z autorów publikacji, Braddock Linsley, klimatolog z Lamont-Doherty Earth Observatory na Columbia University. - Chodzi nie tyle o skalę zmian, co o ich tempo.
Do swoich wniosków dotyczących roli oceanów w zmianach klimatu naukowcy doszli po badaniach skorupek okrzemek - mikroskopijnych, jednokomórkowych organizmów, których miliardy znajdują się w osadach na dnie mórz. Ich analizy dostarczają wiedzy nt. temperatur Pacyfiku przez ponad 10 tys. lat. W znacznie mniejszej skali czasu, w XX w., pojemność cieplną oceanów mierzy się instrumentami umieszczonymi wewnątrz licznych, dryfujących boi lub z pokładów statków.
Autorzy publikacji zajęli się przede wszystkim osadami z dna mórz otaczających Indonezję - regionu, gdzie mieszają się wody Pacyfiku i oceanu Indyjskiego. Zbadali stosunek ilości magnezu i wapnia w skorupkach otwornic z gatunku Hyalinea balthica. Im cieplejsze wody, w których organizmy te wytwarzają swoje skorupki - tym więcej w nich potem magnezu, a mniej wapnia.
Skład chemiczny skorupek dostarczył informacji nt. temperatur wody na średnich głębokościach oceanu w okresie do 10 tys. lat temu. Wyniki dotyczą nie tylko tej części Pacyfiku, w której próbki zebrano, ale i większych szerokości geograficznych (gdyż głębsze i płytsze warstwy wody w Pacyfiku stale mieszają się i krążą).
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">