Ocieplenie klimatu nie grozi potopem
Ocieplenie klimatu i topnienie polarnych
lodów nie grozi światowym potopem - tak uznali uczestnicy
zakończonej w środę w Zakopanem konferencji Międzynarodowego
Komitetu Badań Arktyki (IASC).
Na trzydniowej konferencji, zorganizowanej przez Instytut Geofizyki PAN i Uniwersytet Śląski z udziałem uczonych z krajów zrzeszonych w IASC, w tym Polski, zaprezentowano wyniki badań pokrywy śnieżnej i lodowej na półkuli północnej w powiązaniu ze zmianami klimatu.
"Topnienie lodowców jest znacznie wolniejsze niż sądzono. Chociaż znacznie zmniejsza się ich powierzchnia i zasięg, to jednak wzrasta grubość kopuł lodowych. W tych warunkach, jak wykazują ostatnie badania, wpływ topnienia lodowców na poziom morza będzie minimalny. Nie potwierdzają się katastroficzne wizje o światowym potopie. Wzrost poziomu oceanów może być w obecnym stuleciu liczony w milimetrach, a nie w dziesiątkach centymetrów" - powiedział kierownik Zakładu Badań Polarnych Instytutu Geofizyki PAN, dr Piotr Głowacki.
Ocieplenie klimatu jest - zdaniem uczestników konferencji - najbardziej widoczne w Arktyce europejskiej i na Alasce. W Arktyce Kanadyjskiej i na Syberii lokalnie klimat się nawet ochładza. Polarne lody z opóźnieniem reagują na zmiany klimatu. Najszybciej mogą się stopić lodowce w Arktyce europejskiej, natomiast na uwolnienie spod lodu Antarktydy potrzeba kilku tysięcy lat.
"Przedstawiliśmy na konferencji wyniki polskich badań związanych z modelowaniem i obliczaniem masy lodu na Spitsbergenie. Nasze prace glacjologiczne w tym rejonie Arktyki są wysoko oceniane przez IASC" - dodał dr Głowacki.
IASC - International Arctic Science Committee - skupia państwa, które mają terytoria na Dalekiej Północy, takie jak Kanada, USA, Rosja, Dania od lat silnie powiązana z Grenlandią, Islandia, Norwegia, Szwecja, Finlandia oraz kraje szczególnie zasłużone w badaniach Arktyki. Jest wśród nich Polska, która od 70 lat prowadzi badania Arktyki, a od 1957 r. utrzymuje własną stację polarną na Spitsbergenie. (jask)